wtorek, 25 września 2012

Dukanowe pychotki

Cały dzień chodziło za mną coś ciepłego, słodkiego i owocowego, coś w rodzaju naleśników, ale jednak żeby nie były to one. Głowiłam się głowiłam i nic nie mogłam wymyślić bo do gofrów nie ma mleka, do racuchów nie ma jabłek a lenistwo rozkwita, więc wizyta w sklepie nie wchodziła w grę. W końcu otworzyłam lodówkę i mnie oświeciło- jeśli tylko w domu są jajka i otręby to nic tylko inspirować się Dukanem ;) Tak własnie powstały moje popołudniowe pyszne, lekkie, pożywne otrębowe cuda.

         
Wszystkie składniki mieszamy w jednej miseczce, tworzymy 3 placuszki na rozgrzanej teflonowej patelni, smażymy z obu stron aż się zarumienią na złoto-brązowy kolor i polewamy jogurtem oraz zmiksowanymi owocami- u mnie truskawkami .





niedziela, 23 września 2012

Dietetyczny chlebek z mikrofali (tylko 5 minut!)

Uwielbiam zapach świeżego chleba o poranku, który wypełnia całą kuchnię przyjemnym aromatem pobudzającym kubki smakowe nawet największych niejadków. Ale co zrobić kiedy ogarnie nas lenistwo i zamiast wstać o 7 robimy to o 9 ? Nie, wcale nie jesteśmy skazani na sklepowe pieczywo nafaszerowane licznymi spulchniaczami i białą mąką nie koniecznie służącą zgrabnej linii. Wystarczy tylko skolekcjonować składniki i zaprzyjaźnić się z mikrofalą ;)

Przepis podpatrzony tutaj

  Wszystkie składniki wrzucamy do jednej miseczki, miksujemy , przelewamy do naczynia dwukrotnie wyższego od masy, wkładamy do mikrofalówki na 5 minut na największą moc i... delektujemy się smakiem naszego własnoręcznie zrobionego, świeżego pieczywa ;)





A tu moja propozycja podania, jedna z ulubionych!

piątek, 21 września 2012

Słodkie, owsiane... a tylko 35 kcal!

Wczoraj odkryłam przepis wszech czasów- szybki, pyszny i MAŁOKALORYCZNY! Ciasteczka idealne do zjedzenia od razu po przygotowaniu lub do mrożenia. W głębi serca marzyłam o tej drugiej opcji, ale do kuchni weszły 3 łasuchy, 10 minut i po ciasteczkach zostały tylko okruszki ;)

Inspiracja




W 50 ml wody rozpuszczamy łyżeczkę żelatyny, czekamy aż ostygnie i dodajemy jogurt naturalny z łyżeczką cukru trzcinowego. Odstawiamy do zamrażarki (jeśli macie czas to oczywiście do lodówki). Na patelni teflonowej prażymy płatki owsiane (ale nie spalamy!) i dodajemy łyżkę miodu, mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia. Nastawiamy piekarnik z termoobiegiem na 160C i roztrzepujemy widelcem w kubeczku jajka. Dodajemy do płatków, dokładnie mieszamy i wykładamy łyżką na blaszkę (1 łyżka-1 ciastko) i wkładamy do piekarnika na 15 minut. Po ostygnięciu na ciasteczka nakładamy jogurt oraz dowolny owoc, najlepsze ze śliwką !





                        

środa, 19 września 2012

Szarlotka BEZ MĄKI I MASŁA

Pogoda za oknem bynajmniej nie zachęca nas do długich spacerów, ani nawet do krótkiej przechadzki do sklepu, ale za to aż się prosi o jakieś ciepłe ciacho... Dlatego też niewiele myśląc zebrałam to co miałam pod ręką i tak powstała pyszna szarlotka, bez mąki, bez masła- bardzo dietetyczna! Jej zapach przyjemnie wypełnił cały dom, oraz pustkę na spodeczku do kawy. Jedyne czego mi w niej brakuje to rodzynek, których nie miałam ;(

Przepis na spód znalazłam na tym, bardzo pomysłowym i dukanowym blogu.
      
     Twaróg, jajko, cukier, otręby oraz proszek do pieczenia wsypujemy do miski, miksujemy, wykładamy na patelkę ( u mnie silikonowa z gazetki "Ale pycha"- bardzo fajna!) i wstawiamy do piekarnika z termoobiegiem rozgrzanego do 155 C na 10 min. W tym czasie ścieramy jabłka na grubej tarce i mieszamy z miodem oraz opcjonalnie z rodzynkami i orzechami (niestety nie posiadałam). Wyciągamy ciasto, nakładamy na niego jabłka i pieczemy kolejne 10 min. Podajemy z pyszną kawką i idziemy po dokładkę ;)

Jeśli ktoś woli aby jego ciasto było wyższe niech po prostu podwoi ilość składników lub upiecze ciasto na mniejszej patelce.






 Trzymajcie się ciepło ;)

wtorek, 18 września 2012

Włoskie home-made TOFU

Długie godziny spędzone w domu powodują, że w mojej głowie pojawiają się przeróżne pomysły. Bardzo ale to bardzo miałam ochotę na coś włoskiego, ale jednocześnie niskokalorycznego, dlatego wybór padł na tofu, ale jakie tofu! Z suszonymi pomidorkami, kminkiem i czosnkiem.... To chyba jeden z moich ulubionych smarowideł do kanapek, a jakie banalne do zrobienia !

Wyciskamy sok z jednej cytryny i odstawiamy. Pomidory kroimy na drobną kosteczkę, a czosnek przeciskamy przez praskę. Mleko sojowe (u mnie domowej roboty, bo taniej i zdrowiej!) zagotowujemy i wyłączamy gaz. Dodajemy cytrynę, pomidory, kminek oraz czosnek, mieszamy i odstawiamy (broń Boże nie ruszamy!) na 20 minut. Siteczko wykładamy gazą, wylewamy zawartość garnka, opatulamy gazą i kładziemy coś ciężkiego ( u mnie był to dzbanek z mlekiem sojowym ;) ) i pozostawiamy na godzinę. Po godzinie cieszymy się smakiem naszego własnoręcznie zrobionego kremowego tofu!






A tutaj propozycja podania tofu: na chleb razowy dajemy liść sałaty, nasze tofu oraz plasterek polędwicy z indyka, do tego sałatkę z pomidora, sałaty oraz papryki polaną sosem pikantno-czosnkowym.







SMACZNEGO !!!!!!!!! ;)

poniedziałek, 17 września 2012

Śniadanie a'la Charlotte (z dietetyczną nutellą !)

    Poniedziałki wbrew pozorom nie są takie straszne, rzekłabym, że czekam na nie cały tydzień, a to wszystko dzięki jednej małej tradycji. W ten dzień do szkoły chodzę na późniejszą godzinę więc czas przed nią wykorzystuje na spożycie śniadania w towarzystwie wyjątkowej osoby ;) Nie mamy stałego miejsca, Kraków o poranku jest taki piękny, daje tyle możliwości! Niestety (a może stety!) dopadło mnie choróbsko dlatego odgórnym miejscem był mój dom, moja ukochana kuchnia ;) 
    'Śniadanie a'la Charlotte'- pewnie wielu zachodzi w głowę skąd ta nazwa. Część mieszkańców Krakowa i Warszawy może kojarzyć to przemiłe francuskie bistro, w którym nawet o 18 ma się ochotę na śniadanie. Ja  uwielbiam zestaw śniadaniowy nr 2- koszyczek pieczywa, podany z pyszną latte oraz konfiturą i kremem czekoladowym. Tak dawno już tam nie byłam że postanowiłam odtworzyć ten smak w swoim domu- z powodzeniem !



Przygotowujemy mus jabłkowy jak w tym przepisie, bułeczki  polecam zrobić wieczór wcześniej z tego przepisu, a latte jak tutaj. Nutelle przygotowujemy w następujący sposób: 100 ml mleka sojowego lub 0,5 % wlewamy do garnuszka, dodajemy 2 łyżki cukru trzcinowego i czekamy aż się zagotuje, wyłączamy gaz, dodajemy 3 kopiaste łyżki kakao i tyle samo cappuccino orzechowego, energicznie mieszamy i wlewamy do słoiczka- gotowe !






Bon Appétit!

Żytnie inspiracje - bułeczki

Żytnie bułeczki to kolejny wytwór który powstał w wyniku konieczności wykorzystania zapasów mąki żytniej. Bułeczki są przepyszne, ciężkie, chrupiące ale mają idealną konsystencje w środku- są idealne zarówno do rożnego rodzaju kremów i dżemów, ale także do wysmakowanych kompozycji serowych. 
Przepis jest prosty i szybki, całkowicie zapożyczony z tąd ;) 



W rondelku podgrzewam mleko, rozdrabniam w nim drożdże oraz sól, pozostawiam na 2 minuty. Dodaje oliwę, mąkę i wyrabiam około 8 minut. Miskę z ciastem szczelnie owijam ręcznikiem oraz kocem i pozostawiam na 20 minut. Po upływie tego czasu formuje bułeczki i ponownie pozostawiam do wyrośnięcia na 20 minut, a następnie piecze przez (znowu!) 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 C z termoobiegiem. 









Już dzisiaj wieczorem zaprezentuje jak zostały skonsumowane  bułeczki ;)



niedziela, 16 września 2012

Latte Light

Kawę pije stosunkowo od niedawna, bo od początku liceum. Doskonale pamiętam pierwszą klasę, pierwszą latte, kieszonkowe wydane w krakowskich kawiarniach i pierwsze noce zarywane dzięki czarnemu naparowi ;) Z perspektywy czasu użyłabym słowa "czarny napój" bo kawa rozpuszczalna z prawdziwym smakiem boskiego naparu z ziaren kawy ma nie wiele wspólnego. Tak naprawdę moja fascynacja kawą rozpoczęła się w te wakacje, kiedy miałam okazje nauczyć się obsługi pięknego półtora metrowego ekspresu ;) Dzisiaj przedstawiam sposób na pyszną latte, którą można zrobić w warunkach domowych.



Przygotowujemy espresso według ulubionego sposobu, w wysokim garnuszku podgrzewamy mleko (jeśli ktoś lubi to z cukrem, u mnie zawsze 2 łyżeczki) do temperatury 60 C, czyli do takiej kiedy zaczynają się pojawiać małe pęcherzyki powietrza na powierzchni mleka ale jeszcze nie będzie się gotować. Mleko miksujemy chwile na najmniejszych obrotach (aby powstała pianka z jak najmniejszą liczbą pęcherzyków powietrznych) i przelewamy do wysokiej szklanki. Przygotowane espresso, najlepiej w dzbanuszku  z dzióbkiem powoli wlewamy dokładnie w sam środek kremowej pianki. Delektujemy się naszą własnoręcznie zrobioną kawą w towarzystwie przyjaciół lub ulubionej książki ;) 

Mój niezawodny arsenał, zapewniający zawsze doskonały smak kawy ;)


Kawę zawsze parzę w kawiarce z świeżo, lub nie dawno mielonych ziaren.

Garnuszek do spieniania mleka z ikei- gorąco polecam. Jest także świetny do tworzenia wzorków na kawie.




piątek, 14 września 2012

Szpinakowo gorgonzolowe pyszności


Uwielbiam piątki. Piątek to jedyny dzień tygodnia w którym daje upust swojemu lenistwu, kiedy nic nie muszę, dzień w którym czas nie ma znaczenia. Jest to również dzień kulinarnych eksperymentów przeprowadzanych w asyście niesamowitej  osoby ;) Zainspirowana przepisem dr. Baradyna (mojego idola !) Postanowiłam połączyć coś nowego z czymś lubianym i klasycznym- gorgonzola + szpinak z kurczakiem +  zapiekane ziemniaczki przyrządzone wdg. przepisu Gordona Ramsaya.


Nastawiamy piekarnik na 180C, ziemniaki obieramy i kroimy w ćwiartki, gotujemy. Od momentu kiedy się zagotują odmierzamy 3 minuty a następnie je odcedzamy i wykładamy na połowę blaszki (reszta miejsca musi pozostać dla roladek). Ziemniaczki posypujemy ulubioną mieszanką ziół oraz 3 łyżkami oliwy wymieszanej z czosnkiem. Wstawiamy do piekarnika. Pierś kurczaka rozkrajamy najpierw na pół ,a następnie w poprzek i rozklepujemy tłuczkiem. Nacieramy solą oraz pieprzem, nakładamy wcześniej przyrządzony szpinak (ja po prostu smażyłam na patelni aż rozmarznie, dodałam łyżkę jogurtu naturalnego oraz czosnek) oraz słupek sera gorgonzola. Zawijamy kurczaczka, spinamy wykałaczką i pieczemy go (razem z ziemniakami) w folii aluminiowej przez 25 minut, a następnie rozchylamy folie i pieczemy jeszcze jakieś 5-10 minut. Podajemy ciepłe, najlepiej smakuje z bliskimi ;)



Niezbędna pomoc w kuchni ;)







czwartek, 13 września 2012

Soczewicowa - moja ulubiona!

W tak zimny i deszczowy dzień nie ma nic lepszego na rozgrzanie niż ciepła zupka, z czerwoną soczewicą która bogata jest nie tylko w białko, ale także w kwas foliowy, wapń, fosfor i żelazo, których nam tak brakuje ! W połączeniu z razowymi, czosnkowo- ziołowymi grzankami tworzą zgrany duet. Ja najbardziej lubię rozdzierać je na mniejsze kawałki i wrzucać do zupy,a moja druga połówka pochłaniać ją całą w przeciągu 5 minut ;)



Litr wody doprowadzamy do wrzenia i rozpuszczamy w nim pół kostki drobiowej, a następnie dodajemy całą soczewice. Na patelni podsmażamy posiekaną cebulę i paprykę. Gotujemy 5 minut i dodajemy pomidory pokrojone w ćwiartki. Następnie czekamy aż woda zacznie bulgotać, gotujemy jeszcze ok. 2 minuty i wrzucamy zawartość patelni do naszego wywaru. Gotujemy jeszcze jakieś 3 minuty i wyłączamy gaz. Dodajemy wszystkie przyprawy, garść świeżych listków bazylii oraz 3 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę, a następnie blendujemy. W między czasie kroimy pieczywo razowe, polewamy je oliwą czosnkową, posypujemy ziołami i smażymyz  obu storn (oczywiście na patelni teflonowej). Gotowe ;)!














Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...