Cake popsy to małe, słodkie ciasteczka na patyczku, posypane rozmaitymi posypkami i często ozdobione przeróżnymi wstążeczkami, kokardkami i innymi cudami. Jednym słowem ile blogów tyle pomysłów na nie. Ja również się w nich zakochałam, mam słabość do takich "uroczych słodkości" :) Jak pewnie się domyślacie w mojej kuchni na próżno szukać serka mascarpone. Moje cake popsy składają się z samych bakalii, zero serka, zero cukru, a mimo to są słodziutkie! Dla mnie to idealna przekąska podczas nauki lub gdy po prostu mam ochotę na "coś słodkiego". Sprawdzają się świetnie również kiedy przyjdą znajomi, w końcu nie codziennie jada się ciasteczkowe lizaki :)
Składniki:
- 1 szklanka orzechów (włoskie lub pekany)
- 1/2 szklanki wiórek kokosowych + garść do obtoczenia
- 1/3 szklanki daktyli
- 30 g rodzynek
- Sok z jednej pomarńaczy
Orzechy uprażyć na suchej patelni teflonowej i pozostawić do ostygnięcia. Daktyle i rodzynki zalać wodą i moczyć przez ok. 30 min. Do blendera/thermomixa/food procesora lub innej mocno mielącej maszyny wrzucamy odsączone daktyle, rodzynki oraz kokos i rozdrabniamy aż powstanie jednolita masa. Następnie dodajmy orzechy i sok i znowu rozdrabniamy aż do momentu powstania jednolitej masy. Formujemy z masy kuleczki i rozkładamy na talerzu folię aluminiową. Wkładamy do zamrażarki na ok. 30-40 min. Po tym czasie "wygładzamy kuleczki"- czyli delikatnie jeszcze raz je formujemy. Nabijamy na patyczek, obtaczamy w wiórkach- gotowe!
Lizaki z powodzeniem można przechowywać w lodówce przez kilka dni, lub po prostu zamrozić.
taka wersja cake pops jak najbardziej mi odpowiada - orzechowo i z kokosem? - to coś dla mnie :) zresztą tyle w nich zdrowia! są super :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie! :D też powinnam sobie zrobić takie cudeńka, bo często mnie niestety napada na słodkości, ale jako że wiosna idzie to staram się teraz bardziej pilnować ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wygląda! Jutro jak znajdę czas postaram się takie zrobić, super pomysł :)
OdpowiedzUsuńa daktyle suszone czy świeże?
OdpowiedzUsuń