środa, 25 lutego 2015

Batoniki fitness z czekoladą

Nie tak dawno zapomniałam zabrać ze sobą lunnch na uczelnię, czego efektem był straszliwy głód i rozdrażnienie. Wydziałowy sklepik oferował czekoladę, suche precle, paluszki i batoniki. Mimo, że to wydział technologi żywności z jedzeniem u nas jest nie najlepiej, żeby nie powiedzieć fatalnie. Wybierając więc mniejsze zło kupiłam jeden z popularnych batoników fitness.

Jakie to było słodkie i nie dobre! Patrząc na skład i zawartość kaloryczną, żałowałam, że nie kupiłam snickersa- przynajmniej by mi smakował. Słowo daję, już nigdy więcej nie tknę się tego świństwa!

Czy to oznacza, że całkowicie rezygnuję z batoników? Oczywiście, że nie :) W niedzielę piekę blaszkę swoich własnych o moim ulubionym smaku, czekoladowo-orzechowym i starczają mi one przynajmniej do środy, no chyba że mój TŻ mnie odwiedzi to wtedy po godzinie zostają już tylko okruszki :)


Składniki:

  • 1,5 szklanki płatków owsianych
  • 0,5 szklanki orzechów laskowych
  • 4 łyżki miodu/ syropu z brązowego ryżu
  • 40 g gorzkiej czekolady
Na suchej patelni upraż orzechy, pozostaw do ostudzenia i usuń łupinki- nie musisz robić tego bardzo dokładnie. Następnie znowu na suchej patelni przyrumień płatki owsiane i odłóż, aż wystygną, nie chcemy ściąć jajka :) W między czasie rozgrzej piekarnik do 160 C i rozpuść miód/syrop. Wymieszaj go z orzechami, płatkami i roztrzepanym jajkiem. Masę przełóż do małej foremki i dokładnie ubij. Piecz 15 minut.

Po upieczeniu i wystudzeniu "bloku owsiankowego" pokrój go ostrym nożem na 5-6 batoników. W garnuszku na małym ogniu rozpuść czekoladę z 3 łyżkami wody i dodawaj jej więcej w miarę potrzeby- polewa ma być średnio gęsta, raczej lejąca. Tak przygotowaną polewą czekoladową udekoruj batoniki i pozwól jej zastygnąć na batonikach przed konsumpcją :) Gotowe!



A Wy jakie macie sposoby na małego głoda w ciągu dnia :)?

poniedziałek, 16 lutego 2015

Makaron Soba z brokułem, marchewką i czerwoną kapustą

Im staje się starsza tym bardziej uświadamiam sobie jak bardzo mało mam czasu. Studia, praca, pasje, kursy, treningi, spotkania ze znajomymi- mimo, że większość z tych rzeczy jest źródłem przyjemności to jednak potrzeba na nie czasu, a doba mimo moich rozpaczliwych błagań nie chce się wydłużyć. Przy takim rozkładzie dnia czasu na gotowanie pozostaje niewiele, a mimo to nadal zdrowo się odżywiam. Jak to robię? Inspirację czerpię od specjalistów w tej dziedzinie :)

Azjaci to prawdziwi mistrzowie- nie dość, że pracują jak mrówki to jeszcze potrafią przeżyć 100 lat! Ich kuchnia nie dość że jest niesamowicie różnorodna i smaczna to na dodatek zdecydowana większość dań jest zdrowa i szybka w przygotowaniu. 

Sam początek przygody z kuchnią wschodnią może wydawać się skomplikowany i kosztowny, ale to tylko początki :) Wystarczy, że zgromadzicie kilka podstawowych składników- sos sojowy, imbir, ocet ryżowy i olej sezamowy, które starczają na naprawdę długo i możecie zaczynać! 

Przygotowanie makaronu Soba zajmuje nie więcej niż 15 minut- to naprawdę banalna w przyrządzeniu potrawa. W przypadku gdy nie dysponujesz wszystkimi warzywami podanymi w przepisie możesz je swobodnie wymieniać- zamiast brokuła świetnie sprawdzi się fasolka czy groszek, a zamiast kapusty dowolne grzyby. Do wyboru do koloru :)


Składniki (1 porcja)
  • 60 g makaronu Soba
  • 100 g różyczek brokuła
  • 40 g marchewki
  • 70 g czerwonej kapusty
  • łyżeczka sezamu
Sos:
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 kawałek imbiru wielkości ząbka czosnku
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 3/4 łyżki oleju sezamowego
  • 3/4 łyżki octu ryżowego
Czosnek i imbir zetrzeć na tarce lub przecisnąć przez praskę, dodać pozostałe składniki sosu, wymieszać i odstawić.

W średniej wielkości garnku zagotuj wodę. Przygotuj warzywa: poszatkuj kapustę, pokrój marchewkę w paseczki oraz brokuła rozkrój na ćwiartki. Do gotującej się wody dodaj wszystkie warzywa i makaron Soba, gotuj przez 3 minuty.

 Całość odcedź i dodaj do miski z dressingiem, dokładnie wymieszaj. Podawaj posypane sezamem, ewentualnie dodaj więcej sosu sojowego do smaku.










Przekonałam Cie do testowania dań kuchni azjatyckiej, a może masz swoje ulubione i sprawdzone przepisy :)? Jeśli tak to koniecznie daj znać w komentarzu!


środa, 11 lutego 2015

Dietetyczny czekoladowy suflet

Jaki jest idealny deser na walentynki :)? Słodki, lekki, czekoladowy i.....dietetyczny! W końcu nie chcemy cały wieczór zmagać się ze wzdęciami po zbyt obfitym posiłku. Taki własnie jest dzisiejszy suflet-  ma delikatną konsystencję czekoladowej pianki, smakiem spokojnie dorównuje klasycznemu sufletowi, a mimo to sprzyja płaskiemu brzuszkowi :) 




Składniki (2 porcje)
  • 2 białka jaj
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżki mąki pszennej*
  • 6 łyżek ksylitolu
  • 4 łyżki mleka
+ odrobina masła do wysmarowania ramekinów (o pojemności 170 ml)

*opcja Paleo: można zastąpić mąką migdałową

1. Rozgrzej piekarnik do 180 C. Wysmaruj masłem ramekiny.

2. Na małej patelni wymieszaj dokładnie 4 łyżki ksylitolu, kakao i mąkę, dodaj mleko i podgrzewaj na małym ogniu przez ok. 2 minuty, aż powstanie gęsta masa przypominająca rozpuszczoną czekoladę. Pozostaw do ostygnięcia (ok 5 minut).

3. W osobnym naczyniu ubij na sztywno białka. Gdy będą już sztywne, dodaj pozostały ksylitol i zmiksuj. Na samym końcu dodaj przestudzoną masę czekoladową i wymieszaj wszystko łyżką aż do całkowitego połączenia się składników. Gotową masę przelej do przygotowanych naczyń.

4. Piecz przez 16 minut, podawaj póki gorące,
ponieważ suflet po 3 minutach lubi opadać :)



Mam ogromną nadzieję, że mój TŻ tego nie czyta- czekoladowy suflet na pewno zagości na naszym walentynkowym stole :) A Wy co szykujecie na walentynki :>?

piątek, 6 lutego 2015

Smoothie z jarmużem


Kiedy widok za oknem nie zachęca do żadnej aktywności,a jedyne na co masz ochotę to kubek herbaty i książka warto wspomóc się naturalnymi "dopalaczami". Oczywiście nie mam tu namyśli substancji prawnie zakazanych, a zielony koktajl, który postawi Cię na nogi lepiej niż kawa!

Choć długo nie mogłam się przemóc do jarmużu, to w połączeniu z bananem, jabłkiem i pomarańczą zdecydowanie wygrywa z oklepanym już szpinakiem. Przygotowany z nim smoothie ma piękny, zielony kolor i obłędny smak- po prostu musisz go spróbować :)! 


Składniki:

  • Spora garść jarmużu
  • 1/2 banana
  • 1/2 jabłka
  • 100 ml soku pomarańczowego
  • 100 ml wody
  • 1 łyżeczka siemienia lnianego
Wszystkie składniki zblendować na gładką masę. Spróbować i ewentualnie dodać kilka kropel soku z cytryny.



Z jarmużem polubiłam się oczywiście też w innych daniach, ubóstwiam go w połączeniu ze spaghetti i krewetkami.
 A w jakiej postaci Wam najlepiej smakuje :)?

wtorek, 3 lutego 2015

Czekoladowa owsianka z bananem

Jeśli nadal nie lubisz się z owsianką to wcale Ci się nie dziwie. Ja długo miałam do niej opory, kojarzyła ma się z bezsmakową breją, która była stałym elementem śniadań na zielonych szkołach i koloniach. Jednak czytając miliony artykułów o tym jak wspaniała i jaka *fit* jest owsianka postanowiłam, że dam jej ostatnią szansę. I tak właśnie rozpoczęła się moja owisankomania...

Przez dobre pół roku. niezmiennie na moim stole kilka razy w tygodniu gościła owsianka z miodem, bakaliami i pomarańczą. Następnie na jakiś czas ustąpiła miejsca tej, a teraz godnie ją zastępuje ta boska czekoladowo-bananowa kompozycja, na ktorą znajdziecie przepis poniżej.



Składniki (1 porcja)

  • 40 g płatków owsianych
  • 1/2 szklanki mleka kokosowego
  • 1/2 szklanki wody
  • 1,5 łyżeczki kakao
  • 1 łyżeczka siemienia lnianego
  • 1 łyżka orzechów nerkowca
  • 1 łyżka syropu ryżowego/miodu/syropu klonowego
  • Banan
Płatki i kakao zalej mlekiem i wodą, gotuj standardowo 10-15 min. Owsiankę przełóż do miseczki, dodaj banana, siemię lniane i orzechy i polej wybranym przez Ciebie syropem. Gotowe!


A jaki jest Twój sposób na owsiankę :)? 
Na Wasze pomysły czekam w komentarzach i liczę, że zainspirujecie mnie do wypróbowania nowego przepisu!

sobota, 31 stycznia 2015

Fitella- zdrowa nutella!

Niektórzy twierdzą że Nutella to szczęście w słoiczku. Nie mogę się z tym stwierdzeniem nie zgodzić! Jeszcze jakieś 7 kg temu moim ulubionym przysmakiem były słone paluszki maczane w wyżej wymienionym smarowidle. Albo Nutella, na śniadanie, obiad i kolacje. Istniała też 3 wariacja kulinarna na jej temat- "deser łyżeczka" czyli wyjadanie Nutelli prosto ze słoiczka, za pomocą łyżeczki, lub w przypadku jej braku za pomocą palców.

Niestety Nutella oprócz śladowej ilości orzechów zawiera przede wszystkim cukier i olej roślinny (producent pominął informację jaki ten olej!). Jak już pewnie z doświadczenia wiecie, kanapki z Nutellą nie należą do zbyt zdrowych dań....

Inaczej ma się sprawa z *FITELLĄ* czyli zdrową alternatywą Nutelli. Nie znajdziecie w niej nic oprócz naturalnych i pełnowartościowych składników. W trakcie sesji to mój kolejny Superfood, który nie dość, że poprawia mi humor to jeszcze poprawia koncentrację i dba o moją sylwetkę.



Składniki
Przepis autorstwa Sary Wilson z książki "Rzucam cukier"
  • 1 szklanka orzechów laskowych
  • 1/2 szklanki mleka kokosowego
  • 1/2 szklanki syropu z brązowego ryżu*
  • 1 łyżka oleju kokosowego
  • 1/4 szklanki kakao
*możesz zastąpić miodem, syropem klonowym lub syropem z agawy

Upraż orzechy ba rozgrzanej, suchej patelni, aż zbrązowieją, a część skórek zacznie odpadać. Pozostaw do ostygnięcia i otrzyj z nich większość skórek. Spokojnie, nie musisz tego robić bardzo dokładnie :) Gotowe orzechy wrzuć do blendera i zmiksuj na gładką masę. Następnie dodaj pozostałe składniki i ponownie zmiksuj. Kiedy masa będzie jednolita, przelej ją do słoika i szczelnie zamknij. Na początku fitella może wydawać się zbyt lejąca, ale tak jak mleczko kokosowe pod wpływem zimna stężeje. Możesz ją przechowywać w lodówce do kilku tygodni!


Kochani, na sam koniec pamiętajcie, że mimo iż Fitella jest szalenie zdrowa to spożywana prosto z słoiczka w ilościach nielimitowanych nie przysłuży się pięknej sylwetce. Optymalna jej ilość to jak w przypadku masła orzechowego jedna łyżka dziennie :)

wtorek, 27 stycznia 2015

Nourish bowl #1

Nourish bowl to cytując definicję: " Bogata w składniki odżywcze sałatka w miseczce składająca się z białka, zdrowych tłuszczy i węglowodanów". Innymi słowy jest to DOSKONAŁY POSIŁEK W MISCE

Zainspirowana instagramowymi zdjęciami zaczęłam szukać pomysłów na swoją własną miseczkę i niestety większość propozycji, które znalazłam opierały się na warzywach takich jak pomidor, ogórek, rzodkiewki itp. Jak się domyślacie taki zestaw składników nie do końca mi odpowiadał. 

Wierze, że zdrowie jedzenie zawiera jak najmniej chemii, a że niestety styczniowe pomidory z naturalną żywnością mają niewiele wspólnego postanowiłam, że sama dobiorę produkty które są łatwo dostępne o tej porze roku.

Fenomen Nourish Bowl to jak przypuszczałam nie tylko cieszący oko wygląd, ale również niesamowita wygoda. Pełnowartościowy posiłek, który nie wymaga podgrzania, mogę spakować do pudełka i zjeść o dowolnej porze dnia. Od dziś nie ma wymówek, że nie masz czasu i miejsca, żeby zdrowo się odżywiać! Pędź do kuchni i skomponuj swoją własną miseczkę zdrowia :)




 Składniki (1 porcja):

  • 1/2 kuleczek z tego przepisu
  • Garść jarmużu
  • 1/2 awokado
  • 1/2 średniej marchewki
  • 30 g serka feta
  • Łyżka oliwy z oliwek
  • Sok z cytryny
+ opcjonalnie jogurt naturalny, sos chilli, tortilla razowa 

Pokrój awokado w plasterki, a marchewkę w słupki. Pokrusz ser feta i ułóż wszystkie składniki w miseczce według własnego pomysłu. Skrop wszystko oliwą i cytryną, opcjonalnie możesz dodać jogurt, sos chilli oraz tortillę.




A teraz muszę się do czegoś przyznać. Z racji, że jedyna fotogeniczna miseczka w moim domu jest naprawdę mała, zaraz po skończeniu zdjęć przełożyłam wszystko na talerz i jak się okazało wyglądało to jeszcze lepiej.... :)



niedziela, 25 stycznia 2015

Niedzielne linki #5

Śnieg przysypał mnie tak, że wyjazd autem sprzed domu graniczy cudem. Nigdy za zimą nie przepadałam, ale wiecie co? W tym roku chyba coś we mnie pękło i cieszę się ze śniegu jak małe dziecko! Gdyby nie jutrzejszy egzamin to pewnie ubrałabym grubą kurtkę i pobiegła lepić bałwana!

Jeśli jednak nie jesteś entuzjastą zimowych szaleństw to zaopatrz się w kubek gorącej herbaty i pogrąż się w przyjemnej lekturze niedzielnych linków, które zmotywują Cię i zainspirują na najbliższy tydzień :)


Pure start challange To jedno z tych blogowych wyzwań na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Ella zwraca uwagę na wartość słuchania swojego ciała, proponuje odrzucić diety i jeść więcej warzyw :) Ten link jest moim zdecydowanym faworytem w tym tygodniu!

Manger Czyli blok Mimi Thorisson. Autorka tego bloga jest typowym przykładem francuskiego fenomenu. Nie odmawia sobie ciężkich sosów, ani deserów, jest mamą przeuroczych dzieciaków a mimo to może się pochwalić perfekcyjną figurą.

40 dniowe podsumowanie bycia "Fit" To jedno z tych wyzwań z cyklu "bądź fit w 100 dni". Czy warto w ogóle się starać? Sami zobaczcie :)

Anniskk czyli insatgram Anni Kravi na którym znajdziecie tone inspiracji śniadaniowo-miesczkowo-słoiczkowych- cudowny :)!

Zorganizuj się Znajdziecie tam aż 31 świetnych kalendarzy/ organizerów, które nie dość, że są śliczne to jeszcze darmowe! Od początku stycznia korzystam z kalendarza na cały miesiąc, organizera na poszczególne dni i testuje weight loss tracker. Z całego serca polecam wszystkim niezorganizowanym, którzy chcą lepiej zarządzać swoim czasem.

Na sam koniec tym razem polecam Wam.... samą siebie :) Emocje które tuczą, a także Emocje które odchudzają to artykuły, które zdecydowanie trzeba przeczytać zanim zaczniesz się na poważnie odchudzać. Włożyłam w nie niesamowicie wiele serca i mam nadzieję, że Wam się nie tylko spodobają, ale będą taką pozytywną iskierką do zmian.

To już wszystkie linki na dziś. Koniecznie piszcie w komentarzach swoje przemyślenia i spostrzeżenia z linkami, a już we wtorek możecie się spodziewać przepisu na niesamowicie zdrową Nourish Bowl z wykorzystaniem tych kuleczek.

Miłego czytania :)!

piątek, 23 stycznia 2015

Kulki idealne

Czy zdarza Wam się, że robiąc danie według przepisu patrzycie tylko na składniki? Ja ciągle się na tym łapie i tak też było ostatnio... Miałam niesamowitą ochotę przygotować domowej roboty falafle. Zamoczyłam ciecierzyce i tylko przeczytałam listę składników na Falafel idealny . Po całej nocy leżakowania odsączyłam ją i ugotowałam. Doświadczeni falafelożercy już wiedzą o co chodzi :) Zamiast idealnych falafli miałam mieszankę oleju ze spaloną ciecierzycą.... 

Nie wiem czy wiecie, że nie znoszę, kiedy coś się marnuje. Zadecydowałam, że druga część ciecierzycowych kuleczek nie wyląduje na patelni, a że zmiksowana ciecierzyca z aromatycznymi przyprawami pachniała naprawdę dobrze, zaryzykowałam i zjadłam "surowe falafle"*

Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu kuleczki z ciecierzycy okazały się przepyszne i od zeszłego tygodnia wykończyłam już całe zapasy cieciorki w domu :) Takie kuleczki to idealny dodatek do sałatek, zdrowa przekąska do pracy lub nabite na wykałaczkę z warzywami sprawdzą się jako imprezowe koreczki. Ostatnio użyłam ich też do przygotowania nourish bowl, którą opublikuję na blogu już wkrótce.

Tym razem moje roztrzepanie przyniosło pozytywne skutki i trochę mi się marzy, żeby zdarzało się tak nie tylko w kuchni :)

*nie były oczywiście surowe, bo ciecierzyca była wcześniej ugotowana



Składniki
Na podstawie przepisu Falafel idealny Marty Dymek
  • 150 g suchej ciecierzycy
  • 1/2 małej cebuli
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki kolendry
  • 1/2 łyżeczki mielonego kuminu
  • 1/4 łyżeczki mielonej kolendry
  • 1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki mielonego chilli
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka wody
Ciecierzycę zamocz w dużej ilości wody i pozostaw na całą noc. Rano odsącz ją i dokładnie wypukaj. Ugotuj według instrukcji zamieszczonej na opakowaniu (około 1 godziny) i pozostaw do wystygnięcia. Cebulę posiekaj na małe kawałki i dodaj wszystkie składniki (ciecierzyca, cebula, przyprawy) do misy blendera.
Miksuj aż masa będzie idealnie gładka, przełóż do miski i schowaj do lodówki przykrytą folią na co najmniej 30 minut. Po tym czasie formuj kuleczki dowolnej wielkości. Podawaj z warzywami i ulubionymi sosami. Nadmiar masy możesz z powrotem włożyć do lodówki i użyć następnego dnia, lub gotowe kuleczki zamrozić na tacce. 




środa, 21 stycznia 2015

Zdrowa granola z czekoladą

W czasie sesji rzadko kiedy mam czas na długie i wymyślne śniadania. Nawet przygotowanie owsianki czy kaszy jaglanej wydają mi się być zbyt pracochłonne czego konsekwencją są codzienne kanapki. Nie żebym coś do nich miała, bo z odpowiednio dobranych składników mogą tworzyć sycący i pełnowartościowy posiłek, ale nie samym chlebem żyje człowiek. Wygospodarowałam więc pół godziny, aby przygotować coś, co zagwarantuje mi pyszne śniadania na najbliższy tydzień.

Na moim blogu znajdziecie już dwa przepisy na granolę i każdy z nich jest pyszny, ale w okresie wzmożonej pracy umysłowej proponuje, abyś wypróbował właśnie ten. Dlaczego? Ponieważ ma w sobie duże ilości siemienia lnianego, które wspomaga odporność i procesy odchudzania oraz gorzką czekoladę, która jest niezastąpiona przy wzmożonej pracy umysłowej. Dla mnie podczas sesji to kompozycja idealna! 




Składniki
  • 2 szklanki płatków owsianych
  • 1/2 szklanki nasion słonecznika
  • 1/4 szklanki pestek dyni
  • 1/4 szklanki siemienia lnianego
  • 6 łyżek syropu ryżowego lub miodu
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • 70 g gorzkiej czekolady
  • 4 łyżki wiórek kokosowych*
  • 4 łyżki rodzynek*
* Te składniki są opcjonalne. Możesz je zastąpić dowolnymi suszonymi owocami lub zwyczajnie pominąć.

Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 C. W dużej misce wymieszaj płatki owsiane ze słonecznikiem, dynią i siemieniem lnianym. W małym rondlu rozpuść syrop/miód wraz z olejem kokosowym. Zawartość rondelka przelej do miski z suchymi składnikami i wymieszaj bardzo dokładnie. Granole wysyp na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, rozprowadź równomiernie i piecz przez 20 minut. Pamiętaj, aby w połowie pieczenia przemieszać granole, jeśli tego nie zrobisz spali się na węgiel :) Po ostygnięciu granoli dodaj pozostałe składniki i przechowuj w słoiku.



piątek, 16 stycznia 2015

Ciasteczka z masła orzechowego- bez mąki i cukru!

Dzisiejszy przepis dedykuje wszystkim studentom, którzy pewnie od tygodnia zarywają co drugą noc. Każdy z Was ma pewnie swoje sposoby na to jak nie usypiać wkuwając o 1 w nocy. Pomiędzy moimi znajomymi ciągle trwają spory: Sesja, Mb Active, energetyki, czy może 3 kawy pod rząd? Przyznam, że próbowałam wszystkich sposobów, ale żaden nie był tak smaczny i rozsądny jak ten :)

Mój sekretny dopalacz to ciasteczka które mają w sobie wszystko czego mózg potrzebuje w czasie wytężonej pracy: ogromną ilość orzechów, działających na pamięć i koncentracje oraz słodki dodatek gorzkiej czekolady, która skutecznie poprawia nastrój.

Takie ciasteczka polecam nie tylko studentom, ale również wszystkim, którzy dbają o smukłą sylwetkę, a jednocześnie (tak jak Ja!) uwielbiają słodkości. Jedno takie ciasteczko zawiera ok. 120 kcal, nie zawiera ani mąki ani cukru. 

Kiedy nachodzi mnie ochota na "coś słodkiego" to są świetną alternatywą dla sklepowych batonów pełnych cukru, utwardzanych tłuszczów i konserwantów. W moich ciasteczkach znajdziesz tylko same zdrowe składniki, skusisz się :)?


 Składniki (20 ciasteczek)
 Inspiracja
  • 250 g masła orzechowego
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki ksylitolu
  • 2/3 zklanki płatków owsianych
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 30 g gorzkiej czekolady
Przygotuj 2 miski. W jednej wymieszaj składniki suche czyli cynamon, proszek do pieczenia oraz płatki owsiane. W drugiej roztrzep jajko, a następnie dodaj masło orzechowe i ksylitol. Teraz uwaga, czas na trening! Wymieszaj łyżką, bardzo dokładnie zawartość miski z mokrymi składnikami, co wcale nie jest prostym zadaniem. Następnie dodaj suche składniki i jeszcze raz porządnie wymieszaj. Odstaw masę na 30 minut.

W tym czasie rozgrzej piekarnik do 170 C i przygotuj blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pokrój czekoladę na drobną, nieregularną kostkę. 

Czas na formowanie ciasteczek! 1 łyżka masy= 1 ciasteczko. Uformuj z niego kulę i ją rozpłaszcz. Układaj ciastka na blasze w równych odstępach, pilnuj żeby jednorazowo nie było ich więcej niż 12. 

Ciasteczka piecz 12 minut na środkowym poziomie piekarnika. Od razu po ich wyjęciu delikatnie wbij w nie wcześniej przygotowaną czekoladę. Teraz czeka Cię najtrudniejsza część- musisz poczekać aż ciasteczka całkowicie wystygną :)





wtorek, 13 stycznia 2015

Razowa quesadilla ze szpinakiem

Quesadilla to cytując za Wikipedią danie kuchni meksykańskiej, tortilla z masy kukurydzianej z roztopionym serem. Już czytanie samej definicji wywołuje u mnie czerwoną lampkę- to danie ma wysokie IG! Z pomocą przychodzi niezastąpiony Jamie Oliver ze wspaniałą książką "Gotuj sprytnie jak Jamie". Nie policzę ile już razy z nią gotowałam, ile jest w niej poprzylepianych przeze mnie kolorowych zaznaczników i przepisów, które czekają na swoją kolej. Jeśli szukacie książki która pomoże Wam zorganizować swoja kuchnie, lepiej i szybciej gotować to jest to zdecydowanie strzał w dziesiątkę.

Ten przepis to taki mój As w rękawie. Naleśniki ze szpinakiem i fetą nie robią już na nikim wrażenia, ale quesadilla już zdecydowanie! Zamrożoną tortille i szpinak trzymam zawsze w zamrażalniku, więc kiedy tylko najdzie mnie ochota mogę ją przygotować w niecałe 20 minut. Zdrowo, szybko i efektownie- to lubię najbardziej! Jamie jesteś wielki :)!



Składniki
Inspiracja pochodzi z książki "Gotuj sprytnie jak Jamie"
  • 2 tortille razowe*
  • 120 g mrożonego szpinaku
  • 1/2 cebuli
  • 1 łyżka oliwy
  • 20 g twardego sera (np. cheddar)
  • sól, czosnek, gałka muszkatołowa
+ jogurt naturalny, sos chilli

*Przygotowałam tortille z tego przepisu- są naprawdę świetne! Zrobienie ich zajmuje 20 minut,a są znacznie zdrowsze od sklepowych propozycji. Tortille, których nie użyłam zapakowałam w folię aluminiową i zamroziłam- mogę ich użyć w dowolnym momencie!

Posiekaj cebulkę i  na małej patelni rozgrzej oliwę. Dodaj cebulkę i smaż ją ok 5-10 minut, aż się zarumieni i nabierze słodyczy. Po tym czasie dodaj szpinak i duś go na małym ogniu aż całkowicie się rozmrozi. W między czasie rozgrzej dużą, suchą patelnię. Gdy szpinak będzie gotowy dodaj przyprawy i zdejmij go z ognia.

Na dużej patelni (suchej, bez grama tłuszczu) połóż tortillę, na nią nałóż cały przygotowany szpinak, dokładnie rozprowadź i posyp serem. Przykryj drugą tortillą i przypiekaj na średnim ogniu z obu stron aż ser się rozpuści, a placku zarumienią.

Gotową quesadille pokrój na 4 części i podawaj z jogurtem wymieszanym z sosem chilli- gotowe!




niedziela, 11 stycznia 2015

Niedzielne linki #4

To pierwsze w tym roku niedzielne linki, ale na pewno nie ostatnie, bo statystyki na bloggerze mi mówią że bardzo chętnie je czytacie:) Jednym z moich noworocznych postanowień to regularne pojawianie się wpisów- doskonale zdaję sobie sprawę że w 2014 bywało z tym różnie. No właśnie, noworoczne postanowienia. Wszyscy to znamy, prawda? Znam kilka osób, którym się udało zrealizować swoje postanowienia na 2014 rok i z dumą o nich opowiadali pod koniec zeszłego roku. Niestety wiele osób w grudniu jak ogień unika tego tematu i zniechęceni porażkami nawet nie próbują stawiać sobie nowych celów na 2015 rok.

Ja wieżę, że pozytywnym myśleniem, wytrwałością i z odpowiednią wiedzą jesteś (tak, Ty, właśnie Ty) w stanie zrealizować swoje najbardziej nierealne marzenia!!! Wiem też, że wiele moich czytelników marzy o tym żeby zgubić trochę kilogramów lub zacząć się lepiej odżywiać. Wieżę, że w tym roku Ci się to uda. I właśnie Tobie dedykuje poniższe linki, które są dobrym motorem napędowym do zmian :)


Jak skutecznie zmienić nawyki czyli jak naprawdę skutecznie zabrać się za temat odchudzania. Bardzo polecam ten artykuł!

Dietetyczne mity Znalazło się tu wiele moich ulubionych! Np. ziemniaki tuczą albo nie jedz kolacji po 18. Dla osób stawiających pierwsze kroki w tematyce zdrowego odżywiania artykuł obowiązkowy.

52 rzeczy które warto zrobić w tym roku Na początek wybierzcie kilka z nich, te które do Was najbardziej pasują. Jeśli sukcesywnie będziesz je realizował zauważysz na prawdę pozytywne zmiany w swoim życiu :)!

Jak dokonać zmian nawyków żywieniowych krok pierwszy i drugi Kolejny raz polecam Martynę bo zdecydowanie warto czytać jej bloga i korzystać z jej porad. Mądra i pozytywna dziewczyna z głową na karku i jak na razie prekursorka w dziedzinie psychodietetycznych blogów.

Bettanbelen Marzę, żeby mój instagramowy profil kiedyś tak wyglądał. Kiedy już nacieszycie oko, koniecznie zajrzyjcie na jej bloga i wypróbujcie chociaż jeden z dziesiątek niesamowitych przepisów. Niesamowicie inspirujące miejsce w sieci!

Na sam koniec mój najulubieńszy przepis na Gorąca czekoladę z daktyli Uwielbiam, kocham, ubóstwiam tę czekoladę! Zdrowo i pysznie- nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba :)



piątek, 9 stycznia 2015

Herbata zimowa

Jest taka granica temperatur poniżej której kończy się moda, a zaczyna walka o przetrwanie. W moim przypadku następuję to poniżej +5 stopni. Zamiast koszul i płaszczyka ubieram grubą puchową kurtkę, koszulkę termiczną, 2 warstwy rajstop i skarpetek oraz wielką czapę z pomponem zza której prawie mnie nie widać. Poniżej -5 stopni nawet to nie wystarcza i kiedy już wreszcie się doturlam do domu, zamarznięta niczym kostka lodu ratuje mnie tylko jedno....

HERBATA ZIMOWA- wspaniała, pyszna i rozgrzewająca! Ma w sobie wszystko co dobre- rozgrzewające przyprawy i sok malinowy mojej mamy pełen witaminy C. To idealny duet na zimowe chłody i przeziębienia, koniecznie wypróbuj :)!


Składniki ( 1 porcja)
  • saszetka czarnej herbaty
  • plaster pomarańczy
  • 2 plasterki imbiru
  • ok. 8 goździków*
  • ok 1/4 łyżeczki cynamonu*
  • ok. 4 łyżki soku malinowego*
Do Twojego ulubionego kubka włóż wszystkie składniki oprócz soku malinowego. Zalej wrzątkiem i odczekaj ok. 3 minut aż herbata się zaparzy. Po tym czasie dolej sok malinowy i dokładnie wymieszaj. Gotowe!

* Podaną ilość przypraw podałam w przybliżeniu bo ich ilość zależy od Twoich preferencji smakowych. Pokombinuj, zmieniaj do woli proporcje a już po kilku herbatach znajdziesz swój idealny przepis na herbatę zimową :)



























Trzymajcie się ciepło!

wtorek, 6 stycznia 2015

Curry z ciecierzycą


W perspektywie najbliższych dni, a nawet miesiąca widzę nieprzespane noce i kompletny brak wolnego czasu. Mój kalendarz wypełniają "kolokwia, kolokwia, kolokwia" a w dalszej kolejności "egzaminy, egzaminy, egzaminy". Pogoda też nie napawa mnie optymizmem. Śnieg za oknem chociaż piękny, to nie sprzyja podróżą komunikacją miejską.

Takie sytuacje niestety sprzyjają stresowi i nieregularnemu trybowi życia, a co za tym idzie odkładaniem tłuszczyku na brzuchu. Staram się przed tym zabezpieczyć i w wolnych chwilach gotuje jednogarnkowe, rozgrzewające i sycące dania, które porcjuje i zamrażam. W każdej chwili, mogę je rozmrozić i w ciągu 10 minut mam pyszny i zdrowy obiad!

Do takich dań należy między innymi to curry- jest niesamowicie aromatyczne dzięki bazie z podprażonych przypraw oraz pełnowartościowe- ciecierzyca to źródło białka a ryż węglowodanów złożonych. To danie jest tak dobre, że nawet moi domowi mięsożercy nie kręcili nosem!


Składniki (4 porcje)
Inspiracja

  • 1 łyżka oleju kokosowego
  • 1,5 łyżeczki kminku
  • 1 cebula
  • 1 łyżeczka przeciśniętego czosnku
  • 1 łyżeczka przeciśniętego imbiru
  • 1 zielona papryczka chilli**
  • 1 łyżka czerwonej pasty curry
  • 1,5 łyżeczki zmielonej kolendry
  • 1/2 łyżeczki zmielonej kurkumy
  • 3/4 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • 500 g pasaty pomidorowej
  • 2-3 szklanki ugotowanej ciecierzycy
+ 200 g ryżu (parboiled lub brązowego), świeża kolendra i cytryna

* Jeśli nie lubisz bardzo ostrych potraw to zrezygnuj z pieprzu cayenne lub papryczki

1. Ugotuj ryż według instrukcji na opakowaniu
2. Rozgrzej na dużej patelni olej, gdy będzie już naprawdę gorący skręć ogień na średni i praż kminek przez minutę. Po tym czasie dodaj posiekaną cebulkę i papryczkę chilli. Smaż, często mieszając przez 5 minut. Następnie dodaj wszystkie pozostałe przyprawy i dokładnie mieszaj przez następne 1,5-2 minuty.
3. Dodaj passatę pomidrową i duś pod przykryciem przez ok 10-15 minut. Gdy sos zrobi się zbut gęsty możesz dodać odrobinę wody. Następnie dodaj ciecierzycę, wymieszaj i zostaw na kolejne 10 minut, aby cieciorka przesiąkła smakiem.
4. Serwuj podane na ryżu z dodatkiem kolendry u cytryny, smacznego!







niedziela, 4 stycznia 2015

Bezcukrowe, dietetyczne gofry

Ilu z Was postanowiło zgubić trochę kochanego ciałka w nowym roku ? Patrząc na statystyki pewnie wiele, ponieważ zaraz po rzucaniu palenia jest to jedno z najczęściej wybieranych postanowień noworocznych. Zazwyczaj na pierwszy ogień idą słodycze- wróg szczupłej sylwetki numer jeden. Wraz ze zmianą kartki kalendarza z 31 grudnia na 1 stycznia żegnajcie cukierki, ciasta, batoniki.... Muffinki, gofry, naleśniki....

Oczywiście można ćwiczyć silną wole i katować się każdego tygodnia, pytanie tylko PO CO??? Przecież jest Dietetyczne niebo, na którym znajdziecie już ponad 100 przepisów na zdrowe dania, w tym większość z nich to receptury na zdrowe słodkości :) Nie inaczej jest dzisiaj- na moim stole wylądowały odchudzone gofry, bez grama cukru, ale za to z dodatkiem siemienia lnianego i oleju kokosowego.

Dodatki jakie użyjecie do dekoracji Waszych gofrów zależą tylko od Waszej wyobraźni i zasobności lodówki- ja odmroziłam garść malin i borówek, a dla osłody dodałam ulubionego syropu ryżowego.



Składniki (2 porcje- 4 gofry )
Inspiracja
  • 3/4 szklanki mieszanki mąki pełnoziarnistej ze zwykłą (pół na pół)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżeczki rozpuszczonego oleju kokosowego
  • 1 łyżeczka ksylitolu
  • 3/4 szklanki ulubionego mleka
  • 2 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
+ syrop ryżowy, ulubione owoce

Rozgrzej gofrownice. Zmieszaj ze sobą suche składniki (bez siemienia), w osobnej misce wymieszaj mokre (z siemieniem). Połącz zawartość obu misek, wymieszaj dokładnie i piecz w mocno rozgrzanej gofrownicy aż gofry staną się złociste i chrupkie. Podawaj z owocami polane syropem ryżowym, lub jego substratem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...