środa, 30 lipca 2014

Orientalny tatar z łososia

Jak zapewne zdążyliście już zauważyć, od dłuższego czasu ( już prawie roku!) na próżno szukać na Dietetycznym niebie przepisów z dodatkiem mięsa. Początkowo miałam w planach przejście na wegetarianizm, ale szybko tego pomysłu zrezygnowałam.

 Dlaczego? Bo smak ryb jest czymś bez czego zdecydowanie nie mogę się obejść. Tofu i kotlety z ciecierzycy są pyszne ale dobrego łososia nie zastąpią :) Tak w ogóle  to wydaje mi się, że jeśli miałabym wybierać swoją ulubioną rybę to byłby to łosoś. Nie tylko za smak, ale też wartości odżywcze- jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3, pełnowartościowe białko, a jego regularne jedzenie zmniejsza ryzyko zawału.

Łosoś daje nieograniczone pole do kulinarnych popisów. Ja najbardziej lubię czerpać inspiracje z kuchni norweskiej, którą uwielbiam za prostotę i kuchni azjatyckiej, pełnej smaków i aromatów. Dzisiejszy przepis to właśnie inspiracja rodem z sushi baru, którą możecie łatwo przygotować w zaciszu swojego domu :)



Składniki (2-4 porcje):
Inspiracja

  • 220 g tatara z łososia Suempol
  • 1/4 szklani świeżego ogórka
  • 1,5 łyżeczki kolendry
  • 1,5 łyżeczki szczypiorku
  • 1,5 łyżeczki szalotki
  • 1,5 łyżeczki papryczki jalapeno (lub jedna konserwowa)
  • 1,5 łyżeczki oliwy
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego
  • 0,75 łyżeczki świeżego imbiru
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 0,5 łyżeczki sosu sojowego
  • szczypta pieprzu
Ogórka pokrój w kostkę, zioła, szalotkę, imbir i papryczkę posiekaj na drobne kawałki. W misce umieść wszystkie składniki, dokładnie wymieszaj. Wstaw do lodówki na ok. 20 minut, po tym czasie podawaj jako samodzielne danie lub w formie przystawki.



Uwaga!
Jeśli mieszkasz na terenie małopolski i masz ochotę na pyszny tatar z łososia to marka Suempol zorganizowała konkurs w którym do wygrania jest tablet, kosz piknikowy oraz bon do sklepu Duka. Wystarczy.... puścić oczko do łososia :) Więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

wtorek, 29 lipca 2014

Podsumowanie VI i VII tygodnia bez cukru

Zaczynając ten eksperyment szczerze mówiąc nie myślałam, że uda mi się aż tak długo wytrzymać. Byłam lekko przerażona wizją 3 tygodni bez owoców i wszystkich wakacyjnych imprez rodzinnych na których piętrzą się smakowite ciasta.

Kończąc IV tydzień odwyku czułam się momentami paskudnie (uboczny efekt oczyszczania organizmu) i zastawiałam się czy całe to doświadczenie ma sens. W tym miejscu uświadomiłam sobie jak ważne jest zdeklarowanie komuś ważnemu dla Was swojego postanowienia. Bo co bym miała napisać, że poddałam się? I mielibyście to wszyscy przeczytać- nie ma mowy!!! Tym sposobem przetrwałam tydzień V, bo wiedziałam że nagroda już jest blisko :)


Ciesze się że w końcu znalazłam tą grafikę! Pokazuje w prosty i przejrzysty sposób dlaczego zdecydowałam się rzucić cukier.


Tydzień VI

To już 1,5 miesiąca bezcukrowego życia! Próbuje kawy mrożonej z syropem karmelowym mojego chłopaka- nie jestem w stanie wypić więcej niż łyka, jest taaaaaaaka słodka. Weselne ciasta nie robią na mnie żadnego wrażenia, a po szklance soku rozglądam się za wodą z cytryną. Tak to jest ten moment kiedy Wasze kubki smakowe zmieniają preferencje. Rzeczy które dotąd uwielbialiście stają się dla Was zbyt słodkie i odruchowo zaczynacie je omijać !

Jednocześnie podczas VI tygodnia pozwalamy sobie na odrobinę słodyczy- czyli do swojej diety włączamy owoce o niskiej zawartości fruktozy :

  • kiwi
  • grejpfruty
  • melony kasaba (mało słodkie i ciężko dostępne)
  • borówki 
  • maliny
Chyba lepiej z terminem nie mogłam trafić- borówek i malin zarówno na targu jak i za domem mam pod dostatkiem :) 

Tydzień VII

Podczas tygodnia VII trochę zaszalałam- w jeden dzień przekradło się małe jabłko, w inny kawałek arbuza. W piątek nieszczęsne domowe ciasto, a w niedziele pyszny tort, który babcia specjalnie przygotowała na moje imieniny ( nie za słodki, kawowo-malinowy- idealny!). Takie odstępstwa potrafią być demotywującę- ale to normalna część każdego odwyku. Dawniej sięgnęłabym po kolejne kawałki ciasta, bo przecież już złamałam swoje postanowienia. Teraz po prostu w towarzystwie zjadam z grzeczności daną mi porcję, i nie sięgam po dokładkę. Każde takie zdarzenie to dla mnie małe zwycięstwo, które motywuje do dalszej walki z cukrem :)

Jest jeszcze jeden ogromny plus bezcukrowej diety- patrzę w lustro i lekko nie dowierzam :) Od kiedy pamiętam zawsze miałam problemy z trądzikiem, a teraz jakby znika ?! Podkład poszedł  w odstawkę- dla mnie rewelacja!

poniedziałek, 28 lipca 2014

5 porcji: Sałatka z rukolą i ciecierzycą

Pamiętam jak narzekałam, kiedy mama prosiła mnie o posadzenie salaty w ogródku. Potwornie mi się nie chciało, ale  w końcu się przemogłam. Teraz w zamian za godzinę roboty mam codziennie świeżą sałatę, niepryskaną i przepyszną. Jak zwykle okazało się że mama miała rację :)

Mając ogródek pełny różnych gatunków sałat codziennie staram się wymyślać nowe, ale proste połączenia. Jednym z moich faworytów jest ta sałatka- ma mało składników, a dzięki dodatkowi ciecierzycy jest niesamowicie sycąca i bogata w białko. A wy, jakie sałatki preferujecie na lato ?


Składniki (4 porcje):
  • 240 g ciecierzycy ugotowanej lub z puszki
  • 1 czerwona cebula
  • 60 g serka feta
  • 8 garści mieszanki sałat z rukolą
Sos:
  • 3 łyżki oliwy
  • 1 łyżka czerwonego octu winnego
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżeczki suszonej mięty
  • sól, pieprz

Sałatę dokładnie umyj i osusz.Połowę ciecierzycy przygotuj jak w tym przepisie, pozostaw do ostygnięcia. Wszystkie składniki sosu dokładnie wymieszaj, cebule pokrój w piórka, fetę pokrój w niedużą kostkę. W dużej misce wymieszaj dokładnie sałatę z sosem, dodaj cebulę, fetę ciecierzyce chrupką i zwykłą i wymieszaj. Podawaj świeżo przygotowaną.




Inspiracją do sałatki był przepis ze strony bon appetit 

sobota, 26 lipca 2014

Bezcukrowe lody malinowe

Sporo z Was ostatnio mnie pytało jak to jest z tymi owocami- jeść je czy nie, a jeśli nie to dlaczego. Odpowiedź brzmi JEŚĆ, ale w odpowiednich ilościach- tzn. pamiętając o limicie 6-9 łyżeczek cukru na dzień. Podczas cukrowego odwyku rezygnujemy z nich na 3 tygodnie- a później łagodnie wprowadzamy zaczynając od tych o najmniejszej zawartości fruktozy czyli borówek, malin, kiwi oraz grejpfruta. Ja szczerze mówiąc nie mogłam się tego momentu doczekać, w końcu tylko przez 2 miesiące są tak pyszne borówki i maliny. A lody z nimi to jest już istne niebo w gębie- zresztą sami wiecie jak kocham lody :)


Składniki  (3 sztuki)

  • 150 g gęstego jogurtu naturalnego
  • 100 g malin
  • 1 łyżka syropu z brązowego ryżu (słód ryżowy)
Maliny zmiksować, jogurt rozmieszać bardzo dokładnie z syropem. Pomiędzy trzy foremki do lodów rozdzielić masę malinową, a następnie jogurtową. Wstawić do zamrażarki na kilka godzin. 




czwartek, 24 lipca 2014

Zdrowe przekąski: Chrupki z ciecierzycy

Macie też tak, że lubicie coś czasem pochrupać? Ja osobiście uwielbiam paluszki z lajkonika, te słone i chrupiące ale ze względu na ich niską wartość odżywczą raczej ich unikam. Świetną alternatywą dla słonych przekąsek są kulki z ciecierzycy, które mają mnóstwo białka i z powodzeniem mogą zastępować na imprezowym stole nick-nacksy! 


Składniki:
  • 240 g ugotowanej lub odsączonej z puszki ciecierzycy
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
  • 1/2 łyżeczki płatków chilli
  • sól, pieprz
Rozgrzej piekarnik do 200 C. Rozdziel porcję ciecierzycy na pół i rozdziel do dwóch miseczek. Do każdej dodaj po łyżce oliwy, dokładnie wymieszaj. Do pierwszej miseczki dodaj paprykę, chilli oraz odrobinę soli- wymieszaj. Do drugiej dodaj 1/4 łyżeczki soli, odrobinę pieprzu- wymieszaj. Rozłóż ciecierzycę na blaszce i piecz ok 12-15 min, aż kulki z solą będą złociste lub do pęknięcia pierwszej kulki.




wtorek, 22 lipca 2014

5 porcji: "Stek" kalafiorowy z zieloną harissą

Podczas upałów nie ma lepszego sposobu poruszania się niż rower, nie dość że przyjemnie wieje to jeszcze jest nieraz szybszy niż nie jeden autobus. Przejeżdżając obok jednego z osiedlowych warzywniaków zauważyłam pięknego kalafiora za jedną jedyną złotówkę (kolejny powód żeby kochać lato!). Kalafior w tradycyjnej formie- lekko rozgotowany z tartą bułką i masłem jest pyszny, ale tylko u mamy bo na co dzień ma zdecydowanie za dużo kalorii. Ja postanowiłam zmierzyć się po raz drugi z harissą, która za pierwszym razem okazała się totalną klapą. Tym razem włożyłam w nią nieco więcej cierpliwości, ale efekt był naprawdę zadowalający. Ale co tu dużo mówić, spróbujcie sami!



Składniki (2 porcje)
  • 1 główka kalafiora
  • 1 łyżka oliwy
  • pieprz i sól do smaku
Zielona Harissa
  • 1/3 szklanki liści kolendry
  • 1/4 szklanki liści pietruszki
  • 1/2 pęczka zielonej cebulki
  • 1 papryczka chilli + 1 zielona papryczka konserwowa (lub 2 jalapeno)
  • 1 łyżeczka kuminu
  • 1 łyżeczka kolendry
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 1/4 łyżeczki soli
+ 100 g brązowego ryżu
1. Na rozgrzanej patelni upraż kolendrę z kuminem a następnie rozdrobnij przyprawy w moździerz
2. W misie blendera umieść papryczki oraz czosnek, dokładnie zblenduj
3. Dodaj pozostałe składniki i miksuj, aż uzyskasz w miarę jednolitą pastę (potrzeba sporo cierpliwości :) )
4. Rozgrzej piekarnik do 200 C
5. Ze środka kalafiora wykrój 2 "steki" o szerokości ok 1,5 cm, a następnie oprósz je solą i pieprzem
6. Na dużej teflonowej patelni rozgrzej oliwę i smaż kalafiora p 2-3 minuty z każdej strony
7. Połóż kalafior na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia i piecz go ok 15-18 min pamiętając o przewróceniu na drugą stronę
8. Polej steki harissą, podawaj z ryżem



Przepis jest autorstwa Erin z bloga Naturally Ella




środa, 16 lipca 2014

Podsumowanie IV i V tygodnia bez cukru

Pewnie niektórzy z Was zastanawiali się gdzie podziało się podsumowanie IV tygodnia bez cukru. Może wglądało to nawet, tak jakbym zrezygnowała- ale, nie nic z tych rzeczy! Chcę Wam pokazać pewną rzecz

Tydzień IV

Jak na razie był to najtrudniejszy tydzień. Do głowy zaczęły wkradać się głosy "Już umiesz to opanować, czas zakończyć eksperyment". Mimo, że drugi głosik walczył z tymi myślami to jednak skusiłam się na kawałek melona, na drugi dzień na kolejny, a pod koniec tygodnia nie powstrzymałam się od kawałka świeżo upieczonego ciasta z rabarbarem. 



Tak naprawdę każdy ma inny problem z jedzeniem cukru. Na co dzień  prawie w ogóle nie odczuwam jego braku. Nie ciągnie mnie do czekolady, ciasteczek,a na obecnym etapie koło lodów również przechodzę obojętnie (a musicie wiedzieć że od lodów byłam uzależniona!) Nawet jak idę na targ to owoce przestały do mnie "gadać" (wiecie o czym mówię :) ). Natomiast problem zaczyna się wtedy kiedy mam przed sobą świeżo upieczone domowe ciasto- na kruchym cieście z owocami. Pokusa jest tym większa, że zazwyczaj na prośbę rodziny piekę je sama. Wtedy odmówienie sobie kawałka staje się wręcz nierealne.

Co ważne! Tak rzeczywiście był to kawałek! Nie dwa, nie trzy nie jeden i "mały kawałeczek" co 10 minut tylko jeden, jedyny kawałek. Pewnie większość uznałaby, że takie odstępstwo od założeń za powód do paniki, a nawet poddania się. Dla mnie była to taka mała lekcja, która pokazała że podjęcie się rzucenia cukru było strzałem w dziesiątkę!

Wskazówki na 4 tydzień:

Policz, ile cukru naprawdę spożywasz  To dobry moment na to, żeby uświadomić sobie ile tak naprawdę cukru spożywałeś. Przypomnij sobie co jadłeś zanim zaczynałeś odwyk i w jakich ilościach (jeśli jeszcze nie zacząłeś odwyku, to może to będzie impuls do zrobienia tego). Znajdź na etykietach produktów ilość cukrów podaną w gramach i podzielą ją przez 4,2, żeby otrzymać liczbę łyżeczek cukru.  Pamiętaj też o owocach- jabłko to prawie 4,5 łyżeczki cukru, banan 4, a garstka rodzynek to 5-7 łyżeczek.

PAMIĘTAJ Natura przygotowała nasze organizmy do radzenia sobie w ciągu 1 dnia z cukrem zawartym w 2 owocach.

Tydzień V

Kolejny tydzień minął bez większych ekscesów. Jedynym cukrowym wybrykiem była mrożona kawa, która miała być zwykłą kawą a udekorowana syropem czekoladowym, gałką lodów i bitą śmietaną była wręcz deserem (bitą śmietanę zgrabnie ominęłam :). W ciągu 5 tygodnia powrócił też największy okres motywacji- tak od kolejnego poniedziałku znowu będę mogła legalnie sięgać po owoce!


Jak widzicie rzucanie cukru wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak na samym początku, ale wytrwanie w swoim postanowieniu, a w przypadku kiedy ulegniesz pokusie, zachowaniu zdrowego rozsądku daje wymierne efekty i sprawia, że jesteś zwyczajnie szczęśliwszy i zdrowszy!

niedziela, 13 lipca 2014

Niedziela z Jadłonomią- Curry z rzodkiwekami

Lato w pełni, warzyw i owoców w ogródku i na targu co niemiara, a mnie dopada kryzys twórczy. Kompletnie brak mi pomysłów na gotowanie! Zaczynam się trochę martwić, ale podobno od czasu do czasu zdarza się to każdemu, prawda :)? Jeśli ktokolwiek z Was wie jak z tym bakcylem szybko się uporać to chętnie posłucham!

Ja w takich chwilach przeglądam dziesiątki blogów, czytam mnóstwo przepisów, albo sięgam po moją ulubioną Kuchnie. Zawsze czytam ją od deski do deski, ale pierwsze strony których szukam po kupnie nowego numeru to te z przepisami Marty z Jadłonomi- są najlepsze :) ! Choć przepis ten pochodzi z majowego numeru Kuchni to nie będziecie mieć problemów z dostaniem świeżych składników- myślę nawet że sezon na groszek dopiero się zaczął.




Składniki (4 porcje):

  • 1 cebula
  • 3 cm świeżego imbiru
  • 2 cm ostrej papryki chilli oczyszczonej z pestek
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • 1 łyżeczka mielonego kuminu
  • 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
  • 2 pęczki rzodkiewek
  • 5 liści limonki kafir *
  • 1 szklanka świeżego groszku
  • 1/2 szklanki orzechów nerkowca
  • 400 ml mleka kokosowego
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • sól i czarny pieprz
  • pęczek świeżej kolendry
+ 200 g ryżu brązowego lub parboiled (Uwaga! jego idenks glikemiczny waha się między 50, a 70 w zależności od firmy) 

*Wybrałam się po nie nawet do Almy- nie dostałam. Użyłam zamiast tego startej skórki limonki i mimo tej drobnej zmiany curry było przepyszne.

Cebulę kroimy w kostkę, chilli i czosnek siekamy. W średnim garnku rozgrzewamy olej kokosowy, dodajemy cebulę i szklimy. Następnie dodajemy imbir, czosnek i chilli oraz kolendrę i kumin. Dokładnie mieszamy i smażymy przez 3 minuty. Rzodkiewki kroimy w ćwiartki i dodajemy do garnka wraz z orzechami, listkami kafir i groszkiem. Porządnie mieszamy, dodajemy mleko kokosowe i sos sojowy. Dusimy na średnim ogniu ok 10-12 minut, aż sos się zredukuje i zgęstnieje. Na koniec doprawiamy solą, pieprzem i posypujemy listkami kolendry. Podajemy z ryżem.




wtorek, 8 lipca 2014

5 porcji: Cukinia sauté z bazylią i miętą

Nareszcie przyszło lato! Termometr pokazuje 30 stopni w szafie królują letnie sukienki, a na nogach opalenizna. Jedni narzekają, inni się cieszą, ale dzięki tak wysokim temperaturą w moim ogródku pokazała się pierwsza cukinia. Nie mała i blada jak w supermarkecie, ale prawdziwa, zieloniutka, 1,5 kg cukinia! Po rozdzieleniu ją na 3 porcji przygotowałam tą przepyszną sałatkę zainspirowaną przepisem z food 52. Cukinia w połączeniu z miętą, czosnkiem i bazylią to wspaniałe letnie połączenie, musicie wypróbować :)!



Składniki:
  • 500 g cukinii
  • 3 łyżki oliwy
  • 5 listków bazylii
  • 10 listków mięty
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 łyżki czerwonego octu winnego
  • 3 pomidory suszone
  • 40 g fety
  • sól, pieprz 
Cukinie umyć i pokroić w talarki o szerokości ok 2-3 mm. Na patelni rozgrzać 1,5 łyżki oliwy i dodać połowę cukinii. Smażyć ją na małym ogniu obracając co kilka minut aż osiągnie złoty kolor (ok. 15 minut). W tym czasie bazylię, mięte i czosnek posiekać na bardzo drobne kawałki, pomidory pokroić w słupki, a fetę w kosteczkę. Kiedy cukinia będzie gotowa przełożyć ją do miski, i rozgrzać pozostałą część oliwy. Z pozostałą częścią cukinii należy postępować dokładnie tak jak z wcześniejszą. Gdy druga część cukinii będzie gotowa dodaj na patelnie pierwszą część, wraz z posiekanymi ziołami, czosnkiem oraz octem winnym, dopraw do smaku solą i czosnkiem. Podawaj na gorąco lub mocno schłodzone. Przed podaniem posyp fetą, suszonymi pomidorami i kilkoma listkami świeżej mięty.




czwartek, 3 lipca 2014

Lody czekoladowe BEZ CUKRU

 Pamiętacie jak pisałam, że jestem 100% lodożercą? Wszelkie próby ograniczenia ich zjadania zawsze szły na marne. Powstrzymywanie się od nich kompletnie mi nie szkło, no może w deszczowe dni zachowywałam abstynencję. Tylko po co się powstrzymywać, skoro można przygotować własne bezcukorowe, pyszne i czekoladowe lody ! :)


 


Składniki (6 porcji)
  • 1 puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • 4 łyżki kakao
  • 5 łyżek syropu z brązowego ryżu
Mleczko włóż do lodówki na 2-3 godziny tak, aby rozdzieliło się na warstwy- twardą i wodnistą. Następnie zbierz łyżką wierzchnią twardą warstwę, bardzo dokładnie i energicznie wymieszaj ją z pozostałymi składnikami lub po prostu użyj do tego miksera. Tak powstałą masę rozdziel pomiędzy 6 foremek do lodów (Ikea 9,90 zł polecam :) ) i zamróź. Lody można jeść już po 2-3 godzinach. Najlepiej wyjąć je ok 5 minut przed podaniem i foremki polać ciepłą wodą.

 

wtorek, 1 lipca 2014

Podsumowanie III tygodnia bez cukru

Miało być strasznie a znowu było całkiem przyjemnie, Nie wiem czy to kwestia pozytywnego nastawienia do całego eksperymentu czy tego, że nie jedzenie cukru naprawdę dodaje energii :).


Tak jak wspominałam podjęłam się rzucania cukru wraz z moim chłopakiem. Jak się pewnie domyślacie oboje podeszliśmy do tematu zupełnie inaczej. Ja bardzo restrykcyjnie, dosyć sztywno trzymałam się reguł i postanowień. Natomiast moja druga połówka, która ciągle gdzieś biega i czasami nie myśli o tym co wchodzi w skład tego co je ( przykładowo: to w dżemie jest cukier?! )  nie zachowała już tak ścisłego cukrowego postu.

Dlaczego o tym piszę? Bo zaobserwowałam bardzo ciekawą rzecz. W niedziele z racji wyjątkowych okoliczności mieliśmy mała dyspensę na cukier. Ja po łyku energetyka i kosteczce czekolady miałam okropne bule brzucha, natomiast Robert bez problemu dał rady dwóm energetyką i połowie czekolady. W tym miejscu uświadomiłam sobie jak ważne były słowa Sary:  "I mniej cukru w Twoim organizmie w chwili wkraczania w 3 tydzień odwyku, tym łatwiej Ci pójdzie"! To że nie zjadłam więcej czekolady nie było kwestią mojej silnej woli, a reakcją mojego organizmu na cukier.


Wskazówki na III tydzień odwyku

Zerwij z cukrem bezlitośnie! Od dzisiaj na następne 3 tygodnie zapomnij o owocach, płatkach śniadaniowych, dżemach, sosach zawierających cukier, czekoladzie, słodkich napojach itp.

Jedz produkty o zawartości cukru niższej niż 3-6 g na 100 g/100 ml W przypadku nabiału wiedełki zaczynają się od 7,7, ponieważ pierwsze 4,7 cukru to laktoza

Czytaj dokładnie etykiety Jeśli cukier jest na jednym z pierwszych pozycji to znaczy że jest go bardzo dużo w danym produkcie- od takich rzeczy trzymaj się z daleka! Uważaj też na określenia: wsad owocowy, syrop z agawy, miód czy też syrop glukozowo-fruktozowy tu również kryje się fruktoza. I najważniejsze zawsze sprawdzaj zawartość cukru na 100 g produktu.

Wymień sosy Wykonaj mały eksperyment. Kiedy będziesz w sklepie porównaj zawartość cukru w  majonezie 100% z majonezem odtłuszczonym. Jogurtu naturalnego z jogurtem odtłuszczonym. Wynik Cię zaskoczy! Sos barbecue (53,9 g/100 g cukru) wymień na musztardę ( mniej niż 1 g/100 g cukru). Ocet balsamiczny (15,7 g/100 g) zastąp octem jabłkowym (0,19 g/100 g), a sos tamari (mniej niż 1 g/100 g) używaj zamiast słodkiego sos chili (42 g/ 100 g).

Zada dziewięciu cudownych "c" Czyli 9 prduktów, które pomogly rzucić cukier Sarze:

  • Cynamon (cinnamon) posypana nią kawa czy owsianka smakują obłędnie
  • Kakao (cacao) + masło kokosowe +syrop  ryżowy = bezcukrowa czekolada!
  • Kawa (coffe) Zawsze i wszędzie! 
  • Kurczak (chicken) Tutaj niestety się nie mogę wypowiedzieć, ponieważ nie jadam
  • Masala chai (chai)  Świetna alternatywa dla latte ze słodkim syropem.
  • Olej kokosowy (coconut oil) W moim przypadku masło kokosowe, uwielbiam! :)
  • Ser( cheese) Mały kawałek po obiedzie w 100% rekompensuje mi brak deseru po obiedzie
  • Woda kokosowa (coconut water) Jest słodziutka i ma zero fruktozy. Pije ją samą lub dodaje do zielonych shakeów- mniam!
Jak sami widzicie rzucanie cukru wcale nie jest takie straszne. Ja daję radę to Ty też dasz :)!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...