niedziela, 9 listopada 2014

Niedzielne linki #3

Sezon na długie godziny spędzane na kanapie uważam za otwarty. Gdy przychodzi jesień kanapa staje się sercem mojego domu, żeby nie powiedzieć- centrum moich wydarzeń życiowych. Spędzam na niej długie godziny- czy to ucząc się do kolejnego kolokwium, czytając stos magazynów i książek, czy oglądając kolejne francuskie filmy. Mimo że jesień i kanapowo-herbatkowy tryb życia nie sprzyja motywacji i dążeniu do swoich celów, to nie warto z nich rezygnować! 

Często jest zimno, nieprzyjemnie i do tego ten biomet niekorzystny. Potrafią zdemotywować i zepsuć wszystkie plany. Ja dzisiaj lenistwu wykrzykuje zdecydowany przepis i dziele się z Wami moją niedzielną dawką wartościowych treści i inspiracji. Miłego czytania :)!

źródło: tumblr

Dlaczego Francuzki nie tyją Długi, wyczerpujący i bardzo inspirujący post Uli prowadzącej blog "Sen Mai". Bardzo polecam!

Jak raz na zawsze zrzucić 10 kg Jedna z moich ulubionych blogerek dzieli się swoim przepisem na sukces i opowiada o tym ja nie być na diecie. Zdecydowany must read!

Minimal meals Instagramowy profil, który zachwycił mnie od pierwszego wejścia. Autorką jest jedna z tych "piekielnie zdolnych bestii" :) To istna kopalnia pomysłów na zdrowe posiłki - zresztą, sami zobaczcie.

O promocjii gastrośmieci Kiedy na tylnej okładce ostatniego "Food Forum" zobaczyłam ogromną reklamę lodów Grycan, jakiś głos we mnie stawiał duży opór. Krótki, refleksyjny tekst o reklamowaniu śmieci obok wartościowych treści.

Local milk W tym blogu urzeka mnie wszystko- przepisy, zdjecia (istne dzieła sztuki) i pełne ciepła historie. Uważajcie zanim zdecydujcie się wejść, bo to magiczne miejsce stworzone przez Beth może porwać Was na dłużej :) Nawiasem mówiąc jest ona dla mnie niesamowitą inspiracją.

Na sam koniec pozwolę sobie dodać link ze wskazówkami dla początkujących surferów Nie wiem kiedy zaczęło się fantazjowanie na temat surfingu, ale czuję, że za niedługo wreszcie postawie swój pierwszy krok w tym kierunku, a Ula prowadząca blog "The Adamant Wanderer" skutecznie podsyca mój entuzjazm.

To już wszystko na dzisiaj. Koniecznie dajcie mi znać jak Wy się wspieracie w te trudne, pochmurne dni.







środa, 29 października 2014

Dietetyczne muffinki dyniowe BEZ CUKRU

Pieczenie muffinek to jedna z moich ulubionych czynności. Działa na mnie tak samo jak na wiele osób bieganie- pomaga zrelaksować się i pozbierać myśli. Nie wymagają one specjalnych sprzętów, składników ani dużego nakładu czasu. A jednak wypełniają dom wspaniałym zapachem i umilają popołudniową kawę czy długi dzień na uczelni.

W dzisiejszym przepisie wykorzystałam moją nową miłość- dynię. Już od dawna lubię się z nią w zupach, ale tej jesieni pokochałam ją we wszelkiego rodzaju wypiekach- chlebach, ciastach czy właśnie w muffinkach. Nadaje im piękny kolor i taką charakterystyczną, przyjemną dla podniebienia miękkość. 

Muffinki oczywiście zawierają maksymalną ilość zdrowych składników, obniżoną ilość tłuszczu i ani grama cukru. Skusisz się :)?


Składniki
Źródło przepisu

  • 1 i 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • 1/3 szklanki płatków owsianych
  • 1 szklanka dyniowego puree
  • 1/3 szklanki oliwy
  • 1/2 szklanki syropu z brązowego ryżu*
  • 2 jajka w temp. pokojowej
  • 1/4 szklanki ulubionego mleka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka pudru waniliowego
  • 1/2 łyżeczki sproszkowanego cynamonu + po szczypcie do posypania
  • 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru
  • 1/4 łyżeczki sproszkowanej gałki muszkatołowej
*Uwaga! Z podanej ilości syropu babeczki nie wychodzą bardzo słodkie. Jeśli lubisz słodziutkie muffinki to użyj 3/4 szklanki syropu i dodaj 2 łyżki więcej płatków owsianych.

** Możesz również dodać cokolwiek wpadnie Ci w ręce: pestki, orzechy czy jagody goji.

Rozgrzej piekarnik do 165 C. Składniki mokre wraz z przyprawami połącz dokładnie ze sobą. To samo zrób ze składnikami suchymi czyli mąką, płatkami owsianymi i proszkiem do pieczenia. Składniki suche wymieszaj ze składnikami mokrymi i napełnij powstałą masą wcześniej przygotowane foremki na muffinki. Zazwyczaj napełniamy foremki masą do 3/4 ich wysokości, ale teraz uzupełnij je prawie do pełna. Piecz ok. 23-26 minut.




poniedziałek, 27 października 2014

Burgery z okary

Pamiętacie wpis o sałatce z ciecierzycą, gdzie obiecałam Wam przepis na pyszniące się na zdjęciu kotleciki? Oto on!

Pomysł na kotleciki wziął się z oszczędności. Nie cierpię, kiedy w kuchni coś się marnuje i musi to wylądować do kosza. Zawsze staram się wykorzystać wszystko w 100%- nawet warzywa z bulionu staram się gdzieś przemycić np. w wege pasztetach. Nie inaczej dzieje się z okarą, czyli pozostałością po domowej produkcji mleka sojowego. 

Smak domowych kotletów sojowych jest bez porównania lepszy od tych kupnych. Są bardzo dobre na ciepło jako dodatek do klasycznego obiadu, ale ja zdecydowanie najbardziej lubię je zimne w towarzystwie dobrej sałatki i sosu czosnkowego.  Myślę, że byłyby też fajną bazą do burgerów- tak naprawdę to jak je wykorzystasz zależy tylko od Ciebie!



Składniki (ok. 8 sztuk)
Źródło przepisu

  • 2 do 2,5 szklanek okary
  • 1 jajko
  • 6 łyżek mąki pełnoziarnistej
  • 1 średnia cebula
  • 1 średnia marchewka
  • 1 średnia papryka
  • skórka otarta z 1/2 cytryny
  • 3 łyżki świeżo posiekanych ziół (np. pietruszki i bazylii)
  • szczypta pieprzu cayenne
  • sól do smaku (ok. 1 łyżeczki)
Marchewkę, cebulę i paprykę posiekaj w drobną kostkę i włóż do misy blendera. Dodaj resztę składników i blenduj przez krótką chwilę- musisz uważać, żeby nie rozdrobnić do reszty warzyw. Na patelni rozgrzej niewielką ilość oleju (jednak musisz użyć takiej ilości oleju, aby pokryła całą powierzchnie patelni). Uformuj w rękach kulkę i usmaż pierwszego kotlecika. Spróbuj i ewentualnie dopraw resztę masy. Teraz uformuj pozostałe 7 kulek, usmaż i gotowe!



niedziela, 26 października 2014

Niedzielne linki #2

W miniony piątek obchodziliśmy światowy dzień walki z otyłością. Będę nudna i powtórzę to co mówi się wszędzie: statystyki są zatrważające, z roku na rok przybywa coraz więcej ludzi otyłych, w tym dzieci!

Otyłość to nie tylko kwestia wyglądu, bo to akurat to jest najmniej istotne. Jedni chcą być szczupli, inni puszyści, kwestia gustu- wiadomo. Otyłość jest o tyle straszna, że nie tylko obniża komfort życia, jest przyczyną wielu chorób (nie tylko fizycznych), ale jak pokazują statystyki zbiera coraz większe, śmiertelne żniwo.



Doskonale zdaje sobie sprawę, że zdrowe żywienie nie dla każdego jest priorytetem. Wiem też, że nie wszyscy mają ochotę biegać, ćwiczyć i generalnie wylewać z siebie siódme poty. W końcu nie każdy musi być idealnie szczupły, giętki i zwinny. Ważne jest to żeby KAŻDY Z WAS był zdrowy! Często wystarczą drobne zmiany- pamiętanie o śniadaniach, robienie przerw w pracy na lunch, wypijanie większej ilości wody i przyjemny spacer z przyjaciółką zamiast kolejnego serialu.

Zdrowie mamy tylko jedno i jest to nasz najcenniejszy skarb. Dbajcie o nie tak samo, jak dbacie o Waszą pracę, dzieci, hobby. Tu możesz tylko zyskać!

Po tak długim wstępie czas na linki, jak się domyślacie większość z nich odwołuję się do wyżej poruszonego tematu :)

Ask Lena: Plus Size Aby zmienić swoje ciało, najpierw trzeba je w pełni pokochać i zaakceptować. Bez tego droga do poprawy sylwetki potrafi być naprawdę skomplikowana i pełna przykrych, a nawet dołujących chwil. W tym temacie polecam posłuchać Leny, która mimo pełniejszego rozmiaru akceptuje każdy centymetr swojego ciała i wręcz zaraża swoim optymizmem i pewnością siebie.

Nigdy nie jest za późno żeby zmienić złe nawyki Może już próbowałaś 100 razy i nie masz ochoty podejmować kolejnej próby i znowu się zawodzić. Ale czy zdajesz dobie sprawę, że to nie Ty jesteś temu winna, a Twoje złe nawyki. Spróbuj po raz 101, ale najpierw zmień nawyki! Nigdy, nie jest za późno :)

Otyłość na celowniku czyli krótki raport na temat nadwagi wśród dzieci i jej prewencji. Obowiązkowa lektura dla każdego rodzica!

Jak znaleźć czas na sport Monika z bloga Black Dress pisze bardzo rozsądnie o sowim podejściu do aktywności fizycznej i o tym jak wpisać ją w swój grafik. Nie każdy musi być wysportowany jak Chodakowska. Często wystarczy 1,5 h w tygodniu- czyli czas, który często mija nam na nic nie robieniu.

Znacie już Michalinę, autorkę Dzikiego Naśladowcy? Jeśli nie to pora szybko nadrobić zaległości! Znajdziecie u niej garść zdrowych i pysznych przepisów :)

Mam nadzieje, że dzisiejszymi linkami zainspirowałam Was trochę do zmiany niektórych nawyków, a jeśli już dawno kroczycie "zdrową ścieżką" to koniecznie prześlijcie linki swoim znajomym!











środa, 22 października 2014

Dobry lunch: Sałatka z brokułem, papryką i ciecierzycą + kotleciki sojowe

Czy masz też czasem tak, że zupełnie nie "ogarniasz"? Przyznam szczerze, że moja dłuższa nieobecność była spowodowana właśnie takim kompletnym nieogarnięciem. Po dość luźnym pierwszym roku oczekiwałam że plan zajęć na III semestr będzie równie przyjemny. Niestety okazał się fatalny i potrzebowałam, aż tyle czasu żeby wszystko spokojnie poukładać i wydzielić czas na moją największą przyjemność- czyli pisanie tutaj, dla Was :)

Zdarza się, że muszę spędzić cały dzień na uczelni. Od rana do wieczora. Ja osobiście nie wyobrażam sobie dnia bez porządnego obiadu. Niektórzy próbują przetrwać na kanapkach, ale to opcja zdecydowanie nie dla mnie. Bufet na wydziale odstrasza zapachem już na samym wejściu, a brak propozycji dań wege nie polepsza sprawy. Czy to oznacza, że w takie dni można odpuścić sobie zdrowe odżywianie?

Absolutnie nie! Po pierwsze, dlatego, że nie lubię odmawiać sobie przyjemności. Po drugie, dlatego że w Twoim pudełku może znaleźć się nie tylko kanapka, ale również pełnowartościowy posiłek, który nie będzie wymagał podgrzania.

Jednym z moich faworytów jest właśnie ta sałatka. Tak bardzo ją lubię, że przygotowuje od razu 2 porcje- na 2 dni, oszczędzając przy okazji sporo czasu. Do tego odmrażam porcje ulubionych wege kotlecików (które zazwyczaj przygotowuję w niedziele) i przelewam sos do małego słoiczka.

A jak wygląda Twój lunchbox :) ?


Składniki (2 porcje)
  • 1 brokuł ugotowany
  • 1/2 czerwonej papryki
  • 6 łyżek ugotowanej ciecierzycy
Sos czosnkowy
  • 180 g jogurtu naturalnego
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka suszonych ziół (np, prowansalskich)
  • sól 
Brokuł podziel na różyczki, paprykę pokrój na paski. Czosnek przeciśnij przez praskę i dodaj resztę składników na sos. Spróbuj i dodaj soli do smaku. W miseczce lub na talerzu ułóż warzywa, posyp ciecierzycą i hojnie polej sosem. Gotowe! 

Dobrze smakuje w towarzystwie pełnoziarnistego pieczywa lub wege kotletów np. sojowych, czy tych z kaszy jaglanej.



Przepis na te obłędne kotlety sojowe, które smakują tak samo dobrze na ciepło jak i na zimno już wkrótce!

niedziela, 28 września 2014

Niedzielne linki #1

Ostatnio wśród blogerów coraz bardziej popularne są posty w których dzielą się oni z czytelnikami swoimi linkami do ciekawych miejsc w sieci. Bardzo mi się to podoba! Dzięki temu poznałam naprawdę wiele, nowych blogów i przeczytałam masę wciągających artykułów. Generalnie uważam, że jest to świetny sposób, żeby dzielić się z czytelnikami ciekawymi miejscami w sieci, które warto czytać i obserwować.

Na Dietetycznym niebie również pragnę się podzielić z Wami swoimi linkami. Oczywiście wszystko jak zawsze utrzymane w tematyce zdrowego odżywiania i apetycznego jedzenia. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)!

źródło: tumblr


Dieta cud, czyli jak schudnąć z głową bardzo obszerna relacja Wittaminy z jej przygody z odchudzaniem. Bardzo lubię, kiedy ludzie dzielą się swoimi historiami i pokazują, że można przyjemnie i zdrowo zgubić kilogramy bez głodowania i katowania się na siłowni.
 
Nie tolerujesz laktozy? Pomyśl o kozim serze.  Uwielbiasz sery- te pyszne cheddary, parmezan, camembert, ale po ich zjedzeniu dolega Ci uczucie ciężkości, masz wrażenie, że "coś" siedzi Ci na żołądku. Koniecznie wypróbuj wyrobów z mleka koziego!

Jabłkowy piknik marzeń  Apetyczne jedzenie, wspaniały, ciepły, jesienny klimat i piękne zdjęcia. Molly jak zwykle zachwyca! Jeśli jest tu ktoś, kto ma podobne marzenie do mojego i mieszka w Krakowie to czekam na maila :)

Co jeść, aby zrzucić tłuszczyk Leo Babauta bardzo rozsądnie o odchudzaniu, weganizmie i przyjemności z jedzenia

Znacie już Kasię z Cook it Lean ? To moje stosunkowo niedawne odkrycie w sieci i zdecydowanie jedno z moich ulubionych. Na blogu znajdziecie masę fantastycznych i zdrowych przepisów, bez cukru i glutenu. Jakby tego było mało to wszystko okraszone jest pięknymi zdjęciami i ciepłymi opowieściami. Nawet sam Jamie Olivier to docenił!

Nutrifitblr Jak każdy mam czasem gorszy dzień i potwornego lenia. Wtedy zamiast książek i blogów najlepszy jest tumblr. A ten motywuje i inspiruje do zdrowego żywienia i ćwieczenia jak żaden inny!


środa, 24 września 2014

Bezcukrowe ciasto ślwikowe

Zmieniając wczoraj kartkę kalendarza, moim jeszcze nie do końca otwartym oczom ukazało się napisane wielkimi, tłustymi literami słowo: JESIEŃ. Nastawiłam wodę na kawę, ubrałam ciepły szlafrok i wyjrzałam za okno. Było szaro, deszczowo i przerażająco zimno. Tak, jesień rzeczywiście przyszła.

Na talerzu sałatki powoli ustępują miejsca rozgrzewającym zupą, a zamiast długich spacerów wybieram ciepły sweter, kawę i dobre ciasto. Oczywiście obniżenie temperatury na dworze nie oznacza konieczności przybierania dodatkowego opancerzenia w postaci lekkiej warstwy tłuszczyku. Ciasto jak zawsze wybieram bez cukru, z pełnowartościowym błonnikiem i obniżoną zawartością tłuszczu.




Bezcukrowe ciasto śliwkowe to propozycja dla osób, które uwielbiają smak prostych, babcinych ciast. Nie wymaga też żadnych umiejętności kulinarnych, ani sprzętów.Wystarczy wszystkie składniki wymieszać łyżką i włożyć do piekarnika na 40 minut.Jak dla mnie to odkrycie jesieni. Wreszcie znalazłam ciasto, które w 100% zrekompensuje mi smak domowej szarlotki!


Składniki

Suche:

  • 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • 1/2 szklanki białej mąki
  • 1/2 szklanki ksylitolu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Mokre:
  • 1/2 szklanki oleju
  • 2 jajka
+ 7-10 śliwek, garść orzechów

Rozgrzej piekarnik do 180 C. Wszystkie składniki suche dokładnie wymieszaj ze sobą, to samo zrób z mokrymi. Następnie połącz obie masy, dokładnie wymieszaj i wylej ciasto do formy na tortownice. Wetknij w nie pokrojone na połówki śliwki i posyp orzechami. Piecz ok. 40 minut.




piątek, 19 września 2014

Bezcukrowe muffinki czekoladowe

 Nareszcie mogę powiedzieć że jestem studentką II roku dietetyki- batalia z chemią została nareszcie zakończona z pozytywnym wynikiem dla mnie :) Jedna z bliskich mi osób zasugerowała, żebym sprawiła sobie z tej okazji jakiś prezent. Pomyślałam-świetnie! Odpisałam, że w takim razie upiekę muffinki Ola powiedziała, że chodziło jej raczej o wymarzoną sukienkę, szminkę czy perfumy. Ale w ostatecznym rozrachunku wygrały muffiny...

I to jakie muffiny! Czekoladowe, wyrośnięte i wyglądające jak milion kalorii. Tak naprawdę, nie zawierają ani glutenu, ani cukru. W smaku bardzo przypominają te klasyczne, przygotowane na bazie białej mąki i cukru. Są świetne nie tylko do świętowania wielkich sukcesu, ale także celebrowania chwili z ciepłą kawką :)


Składniki (6 babeczek)

Suche
  • 1/2 szklanki mąki z ciecierzycy + 3 łyżki*
  • 1/4 szklanki ksylitolu + 3 łyżki
  • 3 łyżki gorzkiego kakao
  • 1/2 łyżeczki sody**
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia**
* To po prostu zmiksowana na proszek sucha ciecierzyca
** Jeśli chcesz, aby babeczki były w 100% bezglutenowe użyj 1 łyżeczki bezglutenowej sody i 1 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia

Mokre
  • 1/4 szklanki mleka
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 białko dużego jaja
  • 1/4 szklanki wrzątku
Piekarnik rozgrzej do 175 C. Składniki suche dokładnie ze sobą wymieszaj, a następnie dodaj do nich mleko, oliwę i jajka. Ponownie zamieszaj, a na samym końcu dolej wrzątek i mieszaj aż do uzyskania jednolitej, lejącej się masy. Rozdziel ją pomiędzy 6 foremek. Piecz na środkowej blasze przez ok 20- 25 minut. Jedz po wystygnięciu!




piątek, 12 września 2014

Chipsy z jarmużu + sos tahini

Moja długa blogowa przerwa związana z kampanią wrześniową, a dokładniej dłuższym romansem z chemią powoli dobiega końca. Coraz chłodniejsze wieczory i częste deszcze zwiastują koniec lata, a targi powoli zapełniają się kolorowymi dyniami i jarmużem.

Lubicie jarmuż i długie jesienne wieczory spędzone na oglądaniu kolejnych odcinków Waszych ulubionych seriali? (Swoją drogą Mad Man zaczyna mnie irytować...) Lubisz podjadać podczas oglądania chociaż wiesz, że jest to niezdrowe? Ten przepis jest na siebie. Chipsy z jarmużu to idealna filmowa (i zdrowa!) przekąska, a dodatek sosu z tahini godnie zastąpi nudny już sos czosnkowy. Chrupcie na zdrowie!




Chipsy:

  • 400 g jarmużu
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka słodkiej  papryki
  • 1 łyżeczka kuminu
  • sól
Liście jarmużu porwij na kawałki unikając nerwów liścia. Umyj i bardzo dokładnie osusz- w tym wypadku konieczna jest wirówka do sałaty. Liście przełóż do dużej miski, dodaj oliwę oraz przyprawy (bez soli) i bardzo dokładnie połącz składniki- najlepiej rękoma. Na blasze rozłóż papier do pieczenia i poukładaj luźno liście i oprósz solą. Rozgrzej piekarnik do 160 C, ustaw funkcję termoobiegu i piecz jarmuż przez 8 minut, następnie obróć liście i piecz kolejne 8 minut. Z podanej porcji wychodzą 3 blaszki chipsów.




Sos tahini:
  • 1/2 kubka tahini
  • 1/2 kubka zimnej wody
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki octu ryżowego
  • 1 łyżka syropu klonowego (użyłam syropu ryżowego)
  • 1 ząbek czosnku, przeciśniętego przez praskę
  • 1 łyżeczka imbiru, przeciśniętego przez praskę
Wszystkie składniki po prostu ze sobą bardzo dokładnie zblenduj. Jeśli chcesz aby sos miał lżejszą konsystencje możesz dodać więcej wody. Tak przygotowany sos możesz przechowywać w lodówce do 6 dni.



czwartek, 28 sierpnia 2014

Sos pomidorowy to podstawa

Najłatwiejsze rzeczy są najtrudniejsze. Brzmi to abstrakcyjnie? Może trochę, ale często znajduje potwierdzenie w rzeczywistości.

Nigdy nie miałam problemów z długimi przepisami, wymagających dużej ilości czasu, składników i cierpliwości. Podczas nauki gotowania z radością odtwarzałam kolejne przepisy z Kwestii Smaku, Gotuje bo Lubi, White Plate czy też innych bloggerek dużo starszych stażem ode mnie.
Jednakże zawsze miałam problem z jedną rzeczą- Perfekcyjnym Sosem Pomidorowym Mojej Mamy. Owszem sos pomidorowy, który robiłam był całkiem niezły, ale to nie był ten smak. 

W te wakacje postanowiłam zmienić stan rzeczy i poprosiłam mamę o lekcje przyrządzania sosu. Poszłyśmy do piwnicy po przecier, pokroiłyśmy cebulę i rozgrzałyśmy oliwę. Po krótkim czasie cała kuchnia wypełniła się pięknym zapachem, a już po godzinie nie można było oderwać mnie od wyjadania sosu prosto z garnka. Kilka dni później ponowiłam próbę iiii.....BINGO! Nareszcie udało mi się odtworzyć ten smak!

O co właściwie tyle zachodu? Bo sos pomidorowy to jest absolutna podstawa w kuchni. Czy robicie spaghetti, curry czy zwykłe gołąbki- dobry sos pomidorowy to absolutna podstawa. A 100 g pomidorów ma tylko 15 kalorii, ogromne ilości witaminy C,E, P, KK i beta-karotenu. Na nerwy, metabolizm. nadciśnienie i na zdrowie,a przede wszystkim smak.

\
Składniki (ok. 4 porcje)

  • 1 litr przecieru pomidorowego, najlepiej domowej roboty*
  • 30 g oliwy extra virgin
  • 1 szalotka
  • 3 ząbki czosnku 
  • sól do smaku
*Jeśli takowego nie posiadacie to poszukajcie w sklepie naprawdę dobrego przecieru - osobiście polecam przecier pomidorowy Lidla w 750 ml butelce, można dostać podczas tygodnia włoskiego. Jednakże proponuje odrobinę się pofatygować i zrobić zapas własnych przecierów na cały rok- pomidory teraz kosztują grosze :)  
 
Szalotkę i czosnek pokrój drobną kostkę, w sporym garnku rozgrzej oliwę na średnim ogniu. Dodaj posiekaną cebule i czosnek, dokładnie wymieszaj i duś ok 6-10 min zmniejszając odrobinę ogień. Nie odchodź cebuli ani na krok, pilnuj, żeby cebula była aromatyczna, miękka i złocista, a nie przypalona! Następnie dodaj przecier, wymieszaj dokładnie z zawartością garnka i gotuj pod przykryciem ok. 20-30 minut. Sos musi się porządnie zagotować i przegryźć. Po tym czasie całość blenduj aż do uzyskania jednolitej konsystencji i dopraw solą do smaku. Gotowe!



wtorek, 26 sierpnia 2014

Babeczki malinowe z kremem BEZ MĄKI I CUKRU

 Mam ostatnio spore zaległości w blogowaniu, ale liczę na waszą wyrozumiałość bo już w poniedziałek rozpoczynam kampanie wrześniową, do której muszę się naprawdę porządnie przygotowywać. Moje sposoby na przetrwanie tego okresu to: garści orzechów, gorzka czekolada i kubki aromatycznej kawy w ilościach graniczących ze zdrowymi dawkami.


Aby przełamać monotonie w moich przekąskach "na koncentracje" postanowiłam przygotować babeczki których głównym składnikiem są orzechy. I wiecie co jest w nich najlepsze- mogą spokojnie konkurować z kruchym ciastem mojej babci, a nie mają w sobie ani grama mąki i cukru, nie zawierają też nawet połowy kostki masła, Brzmi świetnie, prawda?

Pilnujcie swoich babeczek lepiej niż ja- wszyłam tylko na 5 minut!

Dodatek kremu na bazie serka homo i malin bogatych w witaminy i minerały czyni je nie tylko pyszną przerwą między kolejnymi slajdami z wykładów, ale również świetnie sprawdzą się jako po treningowa przekąska. Przygotowanie ich zajmie wam góra 20 minut, a możecie miło zaskoczyć siebie i swoich bliskich- wypróbujcie ten przepis koniecznie!

Ten krem jest niesamowity- lekki, słodki i bez cukru!


Składniki (6 babeczek):

  • 1 1/2 szklanki orzechów
  • 2 łyżki masła w temp. pokojowej
  • 2 łyżki syropu ryżowego
Krem:
  • 200 g serka homogenizowanego*
  • 2 łyżki syropu ryżowego
  • 2 łyżki soku z cytryny
+ maliny

*Polecam serek homogenizowany w wiaderku marki "Pilos" z Lidla, to nie reklama! Po prostu jest najlepszy do tego kremu :)

Rozgrzej piekarnik do 180 C. Orzechy zblenduj na drobny pył, ale uważaj żeby nie miksować za długo , bo otrzymasz masło orzechowe. Następnie dodaj masło oraz syrop ryżowy i ugniataj ręką aż otrzymasz jednolitą masę. Tak powstałe ciasto rozdziel pomiędzy przygotowane foremki do babeczek lub tartaletek i wylep je odpowiednią ilością ciasta- nie za cienko nie za grubo.

Piecz babeczki ok 7-12 minut. Kiedy widzisz że brzegi zaczynają się przypalać, wyjmij je i pozostaw do ostudzenia. W między czasie przygotuj krem- po prostu połącz dokładnie wszystkie składniki.

Ostudzone babeczki napełnij kremem i udekoruj malinami- gotowe!

Uwaga: Jeśli chcesz aby babeczki dało się wyciągnąć z foremki uprzednio włóż do nich papier do pieczenia lub folię aluminiową- ja tego nie zrobiłam i teraz musimy wyjadać je łyżeczką :)






środa, 20 sierpnia 2014

Grillowane bakłażany, sauce verte i salsa z pomidorów

Wegetariański grill to dla niektórych niewykonalna sprawa. No wiecie, na Grillu musi być kiełbacha, musztarda i karkówka. Za każdym razem kiedy słyszę takie wywody powtarzam sobie w głowie: wdech, wydech, wdech, wydech....

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie udanych wakacji bez grilla ze znajomymi do białego rana. Oczywiście, zawsze kupuje przysłowiową kiełbachę i kurczaka, co by wszyscy byli zadowoleni, co wcale nie oznacza, że rezygnuje z moich warzywek. Bo jak mięsożercy nie wyobrażają sobie grilla bez mięcha, tak ja nie obejdę się bez cukinii, pieczarek, cebuli i papryki. Ostatnio do zacnej czwórki dołączył bakłażan. Wkradł się na ruszt i nie chce zejść. W szczególności jeśli w pobliżu znajduje się zielony sos sauce verte i ulubiona salsa pomidorów, która jest pyszna nawet bez obierania pomidorów ze skórki. 



Grillowany bakłażan
  • Bakłażan
  • Oliwa
  • Sól, pieprz
Bakłażany pokrój w poprzek, tak abyś uzyskał około 4-5 plastrów. Za pomocą pędzla posmaruj oliwą każdy z plastrów po obu stronach, oprósz solą i pieprzem. Piecz na rozgrzanym grillu, aż bakłażan zmięknie, a na jego powierzchni pojawią się charakterystyczne brązowe ślady od kraty grilla. Podawaj z zielonym sosem, udekorowane zieloną pietruszką.

Sauce verte
Przepis pochodzi z książki Kulinarny Ogród
  • 1/3 szklanki świeżych liści bazylii
  • młoda cebulka, grubo krojona
  • 2 czubate łyżki świeżej natki pietruszki
  • 2 łyżki kaparów
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżka świeżych liści oregano (można pominąć)
  • 2 łyżeczki musztardy dijon
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 łyżki oliwy
Wszystkie składniki sosu cierpliwie blenduj, aż uzyskasz gładką, jednolitą masę. Jeśli nie uda Ci się zużyć całego sosu od razu możesz go odstawić do lodówki i zużyć jako pasta do kanapek, lub sos do dowolnych świeżych, ugotowanych lub grillowanych warzyw.

Salsa pomidorowa (1 porcja)
  • 1 dorodny pomidor malinowy
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżka oliwy
  • garść bazylii
  • szczypta soli
Pomidora pokrój w kostkę, dodaj pozostałe składniki i wymieszaj. Przykryj talerzykiem i odstaw do lodówki na ok. 15 minut.



niedziela, 17 sierpnia 2014

Sałatka z arbuzem, pomidorkami, ogórkami i miętą

Kochani wiecie, że do końca wakacji pozostały tylko 2 tygodnie ?!?!?!  To ostatni dzwonek, żeby nacieszyć się letnimi smakami. Niestety, we wrześniu pomidory nie są już tak słodkie i mięsiste, a arbuzy słodkie i soczyste. Czy 14 dni to dużo czy mało czasu, zależy już od Was. Jednak jeśli przez całe lato rozmijałeś się z sałatkami na rzecz gofrów i pizzy, lub uparcie cały czas jadłeś kanapkę z pomidorem to jest to własnie ten czas. Masz 14 dni na 14 pysznych sałatek- nie zmarnuj tego :)

Ta lekka sałatka, łączy wszystkie moje ulubione smaki lata. Słodziutkie pomidorki, z soczystym arbuzem, ogórkami z babcinego ogrodu i świeżo zerwaną miętą. Wszystko to okraszone słodko-ostrym sosem i przełamane kwasowością soku z cytryny. Tej sałatki nie da się nie lubić!


Składniki (2-4 porcje):
Inspiracja

  • 1 szklanka pokrojonego w kostkę arbuza
  • 1 szklanka pomidorków cherry
  • 1 szklanka plasterków ogórka
  • 1/2 szklanki pokruszonej fety
  • 1/4 kubka posiekanych listek mięty
  • 4 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1/2 łyżeczki harissy lub sambalu
  • sok z cytryny
  • sól, pieprz
Pomidory wymieszaj z arbuzem, ogórkami, serem feta i miętą. W osobnym naczyniu połącz dokładnie składniki sosu: oliwę, miód i harissę/sambal. Polej sosem sałatkę, skrop sokiem z cytryny i oprósz odrobiną soli i pieprzu. Gotową sałatkę odstaw na ok. 15 minut w temperaturze pokojowej. Najlepiej smakuje w towarzystwie lemoniady arbuzowej



czwartek, 14 sierpnia 2014

Bezcukrowy dżem borówkowy

Poranki to dla mnie szczególna pora dnia. Lubie zaczynać je od ciepłej, leniwej kawy i jeszcze bardziej leniwego śniadania. Brzmi to może, jak kawałek wyrwany z romantycznej powieści, albo opis niedzielnego przedpołudnia. Nic z tych rzeczy. Mam kilka nawyków i przyzwyczajeń, które niektórym mogą wydawać się nieco ekscentryczne, ale to właśnie one kształtują moją osobowość i przestrzeń wokół mnie. Jednym z nich są własnie codzienne, długie i leniwe śniadania. Grunt to dobrze zacząć dzień! Bo jeśli zacznie się w pośpiechu, byle jak i chaotycznie, to raczej są marne szanse, żeby reszta dnia była inna- a tego nie znoszę.

Jedną z moich ulubionych propozycji śniadaniowych to wbrew pozorom wcale nie owsianka (która oczywiście też ma specjalne miejsce w moim sercu.). Jednakże ponad wszystko, uwielbiam delektować się domowym pieczywem posmarowanym cienką warstwą dżemu, z dodatkiem sadzonego jajka i kubkiem cieplej kawy.

Myślałam, że kiedy zrezygnuje z cukru będę musiała rozstać się również z dżemami. Nic bardziej mylnego! Dzisiejszy przepis pokaże Wam jak szybko przyrządzić domowy dżem bez dodatku cukru. Smacznego :)



Składniki:

  • 500 g borówek (mogą być tez maliny, jagody lub porzeczki)
  • 1 łyżka syropu z brązowego ryżu
  • 2 łyżki siemienia lnianego 
  • 1/5 szklanki wody
Borówki włóż do garnka i zalej wodą. Ustaw średni ogień i przykryj garnek pokrywką. Gotuj tak, aż owoce całkiem się rozgotują czyli około 15-20 minut. Pod koniec gotowania dodaj len (pochłania on nadmiar wody i sprawia, że dżem jest gęstszy. Gotowy dżem przelej do słoiczka, zakręć, a po ostygnięciu schowaj do lodówki. Tak przygotowany dżem należy spożyć w ciągu tygodnia.



wtorek, 12 sierpnia 2014

Sałatka z pomidorami i fetą

Pamiętacie jak pisałam przy okazji sałatki z rukolą i ciecierzycą, że podczas lat szczególnie lubię sałatki które zawierają minimalną ilość składników? Ta sałatka jest tak prosta, że aż mi głupio publikować na nią przepis. Ale jednocześnie jest niesamowicie pyszna, zdrowa, jednym słowem najlepsza! Dlatego nie czekaj już ani minuty dłużej, tylko biegnij do kuchni i sam się przekonaj jaka jest niesamowita :)


 Składniki (1 porcja):

  • 1 pomidor malinowy
  • 1/3 cebuli sałatkowej
  • 30 g fety
  • garść zieleniny (np. bazylii lub rukoli)
  • ocet balsamiczny
Pomidory i fetę pokrój w plasterki, cebulę poszatkuj w piórka. Kolejno układaj na talerzu pomidory, ser, cebulę, posyp zieleniną i polej octem balsamicznym według uznania. Gotowe! 




czwartek, 7 sierpnia 2014

Bento bowl- smażone tofu z awokado, marchewką i ogórkiem

Podczas wakacji nie mam większych problemów z dbaniem o zdrowe odżywianie. Mogę spokojnie rozplanować swój czas, tak aby posiłki zjadać w domu. Schodki zaczynają się kiedy tego czasu tyle nie mam. Z uśmiechem wspominam dni w których wychodziłam z domu z dwoma torebkami- jedna z standardową zawartością, natomiast druga z jedzeniem :) Muszę przyznać że taki system potrafi być męczący, a po kanapkowo-sałatkowym tygodniu mam ochotę na normalny obiad!

Czy trzeba się tak męczyć? Nie to, żeby kanapki i sałatki były niesmaczne albo nie zdrowe, ale z czasem stają się monotonne a na dłuższą metę strasznie nieporęczne. Z pomocą przychodzą Japończycy którzy wymyślili wspaniałe bento bowl. W jednej miseczce mogę zmieścić mega pożywne danie, które smakuje dobrze zarówno na ciepło jak i na zimno, a po zjedzeniu go jestem syta na kilka godzin. Ja jestem zachwycona!


Składniki (1 porcja):
  • 1/2 awokado
  • 100 g tofu 
  • 1/2 małej marchewki
  • 6 plasterków ogórka
  • 50-70 g brązowego ryżu
  • 1 łyżeczka sezamu
Marynata:
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1 łyżeczka cytryny
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego
  • 1/2 łyżeczki przeciśniętego przez praskę imbiru

Sos:
  • 2 łyżeczki sosu sojowego
  • 4 łyżeczki soku z cytryna
  • 1 łyżeczka octu ryżowego
  • 1 łyżeczka posiekanego szczypiorku
  • 1 łyżeczka przeciśniętego przez praskę imbiru
Ryż ugotować jak na opakowaniu. Składniki marynaty połączyć dokładnie ze sobą, tofu pokroić w kostkę, włożyć do marynaty, wymieszać i odstawić do lodówki na 30 minut. W tym czasie przygotować sos łącząc bardzo dokładnie ze sobą wszystkie składnik. Następnie pokrój ogórki w plasterki, zestrugaj marchewkę, oddziel awokado od pestki i pokrój je w plasterki.
Rozgrzej teflonową patelnie i usmaż na nim tofu wraz z marynatą. W miseczce układaj kolejno: ryż, warzywa i tofu. Warzywa polej sosem, a całość zwieńcz sezamem. Smacznego!



wtorek, 5 sierpnia 2014

Rzuciłam cukier!!!

Czas biegnie niesamowicie szybko, a już w szczególności jeśli w coś się naprawdę zaangażujesz. Tak było też z tym projektem- pierwsze 3 tygodnie trwały niesamowicie wolno, natomiast kolejne przeciekały mi przez palce, aż w końcu 3 sierpnia 2014 roku mój 8 tygodniowy plan dobiegł końca i mogę wszem i wobec oświadczyć że:

RZUCIŁAM CUKIER



Oczywiście nie zawsze było różowo. Po pierwszych 4 tygodniach, kiedy motywacja opadła zdarzyło mi się kilka wpadek, kilka rozterek,a nawet chęć poddania się. W ostatecznym rozrachunku stwierdzam jednak, że warto było! A nawet, że jest to najlepsza rzecz jaką dla siebie zrobiłam w przeciągu ostatniego roku. Nie wierzysz :)? Zobacz co zyskałam :

Energia W życiu nie miałam w sobie tyle energii! Od czasów licealnych borykałam się z potwornymi zjazdami energetycznymi, które potrafiły mi zepsuć cały dzień- aż do teraz! Nareszcie czuję, że mogę dawać z siebie prawie każdego dnia 100% i to bez litrów kawy!

Umiarkowanie w jedzeniu i piciu Pamiętacie jak pisałam że nie mogę żyć bez lodów, a domowe ciasto działa na mnie jak lep na muchy? W moim mózgu królowała zasada: wszystko albo nic. Albo odmówię sobie ciasta, albo zjem 1/4 blaszki. Albo odmówię sobie lodów, albo będę jeść codziennie. Teraz mogę czerpać z jedzenia 100 % przyjemności! Po jednym kawałku ciasta, nie sięgam po kolejne, a lody raz w tygodniu sprawiają mi niesamowitą przyjemność bez wyrzutów sumienia

Radzenie sobie z porażkami Jestem straszną perfekcjonistką- albo robię coś na całość, albo w ogóle. Dzięki 8 tygodniowemu odwykowi nauczyłam się, że drobne potknięcia i małe odstępstwa od zasad są jak najbardziej ludzkie i że nie trzeba od razu wszystkiego przekreślać i rezygnować. Bardzo cenna lekcja!

Mniej tłuszczyku Niestety nie napiszę Wam, że udało mi się zrzucić x kg, bo akurat tego nie potrzebowałam :) Za to zaobserwowałam, zwłaszcza na udach, że znikło mi trochę tłuszczyku (przypominam jadłam dużo pełnotłustych serów, jogurtów, kokosu i nie żałowałam sobie oliwy) co mnie ogromnie cieszy!

Piękna cera Przetestowałam dziesiątki sposobów i kosmetyków żeby pozbyć się trądziku, ale żaden nie dał mi nigdy takich pięknych efektów jak rzucenie cukru. Teraz podkład używam tylko od wielkiego dzwonu.

Zdrowe słodycze Dzięki książce Sary nauczyłam się robić naprawdę zdrowe słodycze. Syrop z ryżu to jedno z moich największych kulinarnych odkryć- w lodach i wypiekach smakuje jak cukier a nie zawiera ani grama fruktozy! Moi faworyci to bezcukrowy sernik i kokosowa granola, a Twói :)?

Świadomy konsument  Teraz już wiem jak tropić ukryty cukier w produktach!

8 ostatnich tygodni była to niesamowita przygoda z samym sobą i swoim organizmem. To było wspaniałe uczucie obserwować zachodzące w sobie zmiany i widzieć jak z dnia na dzień stajesz się zdrowszym, bardziej szczęśliwym i świadomym człowiekiem. Jeśli nadal zastanawiasz się czy zacząć po prostu spróbuj- to nic nie kosztuje :)


Nie wiesz jak się do tego zabrać? Poszukaj na blogu zakładki rzucam cukier, lub skontaktuj się ze mną osobiście- chętnie odpowiem na każdego maila!

piątek, 1 sierpnia 2014

Zdrowe pancakesy z ricottą

Pomimo, że wyznaję zasadę, że aby się rozwijać trzeba próbować cały czas nowych rzeczy, mam takie do których lubię często wracać. Jedną z nich jest przepis na dietetyczne pancakesy, który jest jednym z Waszych ulubionych, czemu się wcale nie dziwie :) Warto jednak czasem zrezygnować z "pewniaków" i spróbować zrobić to samo w nieco inny sposób.

Tak właśnie jest z tymi pancakesami. Choć do ich przygotowania potrzeba jest więcej składników niż do dietetycznych pancakesów to są one warte absolutnie każdej chwili spędzonej w kuchni. Są niesamowicie lekkie i puszyste, a dodatek skórki z cytryny i soli nadaje im ciekawy posmak. Dodatkowym, wielkim plusem jest to że przygotowaną masę można po prostu wstawić do lodówki i użyć następnego dnia- szczególnie przydatne dla singli i zabieganych z rana :)

Jak podoba Wam się przepis na nowe pancakesy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!



Składniki (2-3 porcje):
  • 170 g ricotty
  • 3 duże jajka
  • 60 g otrębów *
  • 60 g mąki pszennej *
  • 1/2 kubka mleka
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • starta skórka z połowy cytryny
  • 2 szczypty soli
  • 1 łyżka syropu z brązowego ryżu ( wymienne na miód, syrop klonowy etc.)
* Lub 120 g mąki pełnoziarnistej

+ Borówki/maliny/truskawki, syrop z ryżu/miód/syrop klonowy

Oddziel białka od żółtek. Żółtka wymieszaj z serkiem, mlekiem i syropem. Mąkę, otręby, proszek do pieczenia, skórkę z cytryny i sól wymieszaj w osobnej misce, a następnie połącz z mokrymi składnikami. W wysokim naczyniu ubij białka i dodawaj je stopniowo do wcześniej przygotowanej masy. 1 łyżka mas= 1 pancakes. Smaż na teflonowej patelni z minimalną ilością tłuszczu opiekając placuszki po ok. 2 min z każdej strony.

Uwaga Jeśli chcesz usmażyć idealne pancakesy przy użyciu małej ilości tłuszczu to zrób tak:
1. Rozgrzej porządnie teflonową patelnię
2. Rozpuść na niej łyżeczkę masła
3. Upiecz tylko jednego pancakesa, będzie on niezbyt ładny i nieco tłustawy
4. Po zdjęciu pierwszego pancakesa patelnia jest gotowa do właściwego smażenia :)







środa, 30 lipca 2014

Orientalny tatar z łososia

Jak zapewne zdążyliście już zauważyć, od dłuższego czasu ( już prawie roku!) na próżno szukać na Dietetycznym niebie przepisów z dodatkiem mięsa. Początkowo miałam w planach przejście na wegetarianizm, ale szybko tego pomysłu zrezygnowałam.

 Dlaczego? Bo smak ryb jest czymś bez czego zdecydowanie nie mogę się obejść. Tofu i kotlety z ciecierzycy są pyszne ale dobrego łososia nie zastąpią :) Tak w ogóle  to wydaje mi się, że jeśli miałabym wybierać swoją ulubioną rybę to byłby to łosoś. Nie tylko za smak, ale też wartości odżywcze- jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3, pełnowartościowe białko, a jego regularne jedzenie zmniejsza ryzyko zawału.

Łosoś daje nieograniczone pole do kulinarnych popisów. Ja najbardziej lubię czerpać inspiracje z kuchni norweskiej, którą uwielbiam za prostotę i kuchni azjatyckiej, pełnej smaków i aromatów. Dzisiejszy przepis to właśnie inspiracja rodem z sushi baru, którą możecie łatwo przygotować w zaciszu swojego domu :)



Składniki (2-4 porcje):
Inspiracja

  • 220 g tatara z łososia Suempol
  • 1/4 szklani świeżego ogórka
  • 1,5 łyżeczki kolendry
  • 1,5 łyżeczki szczypiorku
  • 1,5 łyżeczki szalotki
  • 1,5 łyżeczki papryczki jalapeno (lub jedna konserwowa)
  • 1,5 łyżeczki oliwy
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego
  • 0,75 łyżeczki świeżego imbiru
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 0,5 łyżeczki sosu sojowego
  • szczypta pieprzu
Ogórka pokrój w kostkę, zioła, szalotkę, imbir i papryczkę posiekaj na drobne kawałki. W misce umieść wszystkie składniki, dokładnie wymieszaj. Wstaw do lodówki na ok. 20 minut, po tym czasie podawaj jako samodzielne danie lub w formie przystawki.



Uwaga!
Jeśli mieszkasz na terenie małopolski i masz ochotę na pyszny tatar z łososia to marka Suempol zorganizowała konkurs w którym do wygrania jest tablet, kosz piknikowy oraz bon do sklepu Duka. Wystarczy.... puścić oczko do łososia :) Więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

wtorek, 29 lipca 2014

Podsumowanie VI i VII tygodnia bez cukru

Zaczynając ten eksperyment szczerze mówiąc nie myślałam, że uda mi się aż tak długo wytrzymać. Byłam lekko przerażona wizją 3 tygodni bez owoców i wszystkich wakacyjnych imprez rodzinnych na których piętrzą się smakowite ciasta.

Kończąc IV tydzień odwyku czułam się momentami paskudnie (uboczny efekt oczyszczania organizmu) i zastawiałam się czy całe to doświadczenie ma sens. W tym miejscu uświadomiłam sobie jak ważne jest zdeklarowanie komuś ważnemu dla Was swojego postanowienia. Bo co bym miała napisać, że poddałam się? I mielibyście to wszyscy przeczytać- nie ma mowy!!! Tym sposobem przetrwałam tydzień V, bo wiedziałam że nagroda już jest blisko :)


Ciesze się że w końcu znalazłam tą grafikę! Pokazuje w prosty i przejrzysty sposób dlaczego zdecydowałam się rzucić cukier.


Tydzień VI

To już 1,5 miesiąca bezcukrowego życia! Próbuje kawy mrożonej z syropem karmelowym mojego chłopaka- nie jestem w stanie wypić więcej niż łyka, jest taaaaaaaka słodka. Weselne ciasta nie robią na mnie żadnego wrażenia, a po szklance soku rozglądam się za wodą z cytryną. Tak to jest ten moment kiedy Wasze kubki smakowe zmieniają preferencje. Rzeczy które dotąd uwielbialiście stają się dla Was zbyt słodkie i odruchowo zaczynacie je omijać !

Jednocześnie podczas VI tygodnia pozwalamy sobie na odrobinę słodyczy- czyli do swojej diety włączamy owoce o niskiej zawartości fruktozy :

  • kiwi
  • grejpfruty
  • melony kasaba (mało słodkie i ciężko dostępne)
  • borówki 
  • maliny
Chyba lepiej z terminem nie mogłam trafić- borówek i malin zarówno na targu jak i za domem mam pod dostatkiem :) 

Tydzień VII

Podczas tygodnia VII trochę zaszalałam- w jeden dzień przekradło się małe jabłko, w inny kawałek arbuza. W piątek nieszczęsne domowe ciasto, a w niedziele pyszny tort, który babcia specjalnie przygotowała na moje imieniny ( nie za słodki, kawowo-malinowy- idealny!). Takie odstępstwa potrafią być demotywującę- ale to normalna część każdego odwyku. Dawniej sięgnęłabym po kolejne kawałki ciasta, bo przecież już złamałam swoje postanowienia. Teraz po prostu w towarzystwie zjadam z grzeczności daną mi porcję, i nie sięgam po dokładkę. Każde takie zdarzenie to dla mnie małe zwycięstwo, które motywuje do dalszej walki z cukrem :)

Jest jeszcze jeden ogromny plus bezcukrowej diety- patrzę w lustro i lekko nie dowierzam :) Od kiedy pamiętam zawsze miałam problemy z trądzikiem, a teraz jakby znika ?! Podkład poszedł  w odstawkę- dla mnie rewelacja!

poniedziałek, 28 lipca 2014

5 porcji: Sałatka z rukolą i ciecierzycą

Pamiętam jak narzekałam, kiedy mama prosiła mnie o posadzenie salaty w ogródku. Potwornie mi się nie chciało, ale  w końcu się przemogłam. Teraz w zamian za godzinę roboty mam codziennie świeżą sałatę, niepryskaną i przepyszną. Jak zwykle okazało się że mama miała rację :)

Mając ogródek pełny różnych gatunków sałat codziennie staram się wymyślać nowe, ale proste połączenia. Jednym z moich faworytów jest ta sałatka- ma mało składników, a dzięki dodatkowi ciecierzycy jest niesamowicie sycąca i bogata w białko. A wy, jakie sałatki preferujecie na lato ?


Składniki (4 porcje):
  • 240 g ciecierzycy ugotowanej lub z puszki
  • 1 czerwona cebula
  • 60 g serka feta
  • 8 garści mieszanki sałat z rukolą
Sos:
  • 3 łyżki oliwy
  • 1 łyżka czerwonego octu winnego
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżeczki suszonej mięty
  • sól, pieprz

Sałatę dokładnie umyj i osusz.Połowę ciecierzycy przygotuj jak w tym przepisie, pozostaw do ostygnięcia. Wszystkie składniki sosu dokładnie wymieszaj, cebule pokrój w piórka, fetę pokrój w niedużą kostkę. W dużej misce wymieszaj dokładnie sałatę z sosem, dodaj cebulę, fetę ciecierzyce chrupką i zwykłą i wymieszaj. Podawaj świeżo przygotowaną.




Inspiracją do sałatki był przepis ze strony bon appetit 

sobota, 26 lipca 2014

Bezcukrowe lody malinowe

Sporo z Was ostatnio mnie pytało jak to jest z tymi owocami- jeść je czy nie, a jeśli nie to dlaczego. Odpowiedź brzmi JEŚĆ, ale w odpowiednich ilościach- tzn. pamiętając o limicie 6-9 łyżeczek cukru na dzień. Podczas cukrowego odwyku rezygnujemy z nich na 3 tygodnie- a później łagodnie wprowadzamy zaczynając od tych o najmniejszej zawartości fruktozy czyli borówek, malin, kiwi oraz grejpfruta. Ja szczerze mówiąc nie mogłam się tego momentu doczekać, w końcu tylko przez 2 miesiące są tak pyszne borówki i maliny. A lody z nimi to jest już istne niebo w gębie- zresztą sami wiecie jak kocham lody :)


Składniki  (3 sztuki)

  • 150 g gęstego jogurtu naturalnego
  • 100 g malin
  • 1 łyżka syropu z brązowego ryżu (słód ryżowy)
Maliny zmiksować, jogurt rozmieszać bardzo dokładnie z syropem. Pomiędzy trzy foremki do lodów rozdzielić masę malinową, a następnie jogurtową. Wstawić do zamrażarki na kilka godzin. 




czwartek, 24 lipca 2014

Zdrowe przekąski: Chrupki z ciecierzycy

Macie też tak, że lubicie coś czasem pochrupać? Ja osobiście uwielbiam paluszki z lajkonika, te słone i chrupiące ale ze względu na ich niską wartość odżywczą raczej ich unikam. Świetną alternatywą dla słonych przekąsek są kulki z ciecierzycy, które mają mnóstwo białka i z powodzeniem mogą zastępować na imprezowym stole nick-nacksy! 


Składniki:
  • 240 g ugotowanej lub odsączonej z puszki ciecierzycy
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
  • 1/2 łyżeczki płatków chilli
  • sól, pieprz
Rozgrzej piekarnik do 200 C. Rozdziel porcję ciecierzycy na pół i rozdziel do dwóch miseczek. Do każdej dodaj po łyżce oliwy, dokładnie wymieszaj. Do pierwszej miseczki dodaj paprykę, chilli oraz odrobinę soli- wymieszaj. Do drugiej dodaj 1/4 łyżeczki soli, odrobinę pieprzu- wymieszaj. Rozłóż ciecierzycę na blaszce i piecz ok 12-15 min, aż kulki z solą będą złociste lub do pęknięcia pierwszej kulki.




wtorek, 22 lipca 2014

5 porcji: "Stek" kalafiorowy z zieloną harissą

Podczas upałów nie ma lepszego sposobu poruszania się niż rower, nie dość że przyjemnie wieje to jeszcze jest nieraz szybszy niż nie jeden autobus. Przejeżdżając obok jednego z osiedlowych warzywniaków zauważyłam pięknego kalafiora za jedną jedyną złotówkę (kolejny powód żeby kochać lato!). Kalafior w tradycyjnej formie- lekko rozgotowany z tartą bułką i masłem jest pyszny, ale tylko u mamy bo na co dzień ma zdecydowanie za dużo kalorii. Ja postanowiłam zmierzyć się po raz drugi z harissą, która za pierwszym razem okazała się totalną klapą. Tym razem włożyłam w nią nieco więcej cierpliwości, ale efekt był naprawdę zadowalający. Ale co tu dużo mówić, spróbujcie sami!



Składniki (2 porcje)
  • 1 główka kalafiora
  • 1 łyżka oliwy
  • pieprz i sól do smaku
Zielona Harissa
  • 1/3 szklanki liści kolendry
  • 1/4 szklanki liści pietruszki
  • 1/2 pęczka zielonej cebulki
  • 1 papryczka chilli + 1 zielona papryczka konserwowa (lub 2 jalapeno)
  • 1 łyżeczka kuminu
  • 1 łyżeczka kolendry
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 1/4 łyżeczki soli
+ 100 g brązowego ryżu
1. Na rozgrzanej patelni upraż kolendrę z kuminem a następnie rozdrobnij przyprawy w moździerz
2. W misie blendera umieść papryczki oraz czosnek, dokładnie zblenduj
3. Dodaj pozostałe składniki i miksuj, aż uzyskasz w miarę jednolitą pastę (potrzeba sporo cierpliwości :) )
4. Rozgrzej piekarnik do 200 C
5. Ze środka kalafiora wykrój 2 "steki" o szerokości ok 1,5 cm, a następnie oprósz je solą i pieprzem
6. Na dużej teflonowej patelni rozgrzej oliwę i smaż kalafiora p 2-3 minuty z każdej strony
7. Połóż kalafior na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia i piecz go ok 15-18 min pamiętając o przewróceniu na drugą stronę
8. Polej steki harissą, podawaj z ryżem



Przepis jest autorstwa Erin z bloga Naturally Ella




środa, 16 lipca 2014

Podsumowanie IV i V tygodnia bez cukru

Pewnie niektórzy z Was zastanawiali się gdzie podziało się podsumowanie IV tygodnia bez cukru. Może wglądało to nawet, tak jakbym zrezygnowała- ale, nie nic z tych rzeczy! Chcę Wam pokazać pewną rzecz

Tydzień IV

Jak na razie był to najtrudniejszy tydzień. Do głowy zaczęły wkradać się głosy "Już umiesz to opanować, czas zakończyć eksperyment". Mimo, że drugi głosik walczył z tymi myślami to jednak skusiłam się na kawałek melona, na drugi dzień na kolejny, a pod koniec tygodnia nie powstrzymałam się od kawałka świeżo upieczonego ciasta z rabarbarem. 



Tak naprawdę każdy ma inny problem z jedzeniem cukru. Na co dzień  prawie w ogóle nie odczuwam jego braku. Nie ciągnie mnie do czekolady, ciasteczek,a na obecnym etapie koło lodów również przechodzę obojętnie (a musicie wiedzieć że od lodów byłam uzależniona!) Nawet jak idę na targ to owoce przestały do mnie "gadać" (wiecie o czym mówię :) ). Natomiast problem zaczyna się wtedy kiedy mam przed sobą świeżo upieczone domowe ciasto- na kruchym cieście z owocami. Pokusa jest tym większa, że zazwyczaj na prośbę rodziny piekę je sama. Wtedy odmówienie sobie kawałka staje się wręcz nierealne.

Co ważne! Tak rzeczywiście był to kawałek! Nie dwa, nie trzy nie jeden i "mały kawałeczek" co 10 minut tylko jeden, jedyny kawałek. Pewnie większość uznałaby, że takie odstępstwo od założeń za powód do paniki, a nawet poddania się. Dla mnie była to taka mała lekcja, która pokazała że podjęcie się rzucenia cukru było strzałem w dziesiątkę!

Wskazówki na 4 tydzień:

Policz, ile cukru naprawdę spożywasz  To dobry moment na to, żeby uświadomić sobie ile tak naprawdę cukru spożywałeś. Przypomnij sobie co jadłeś zanim zaczynałeś odwyk i w jakich ilościach (jeśli jeszcze nie zacząłeś odwyku, to może to będzie impuls do zrobienia tego). Znajdź na etykietach produktów ilość cukrów podaną w gramach i podzielą ją przez 4,2, żeby otrzymać liczbę łyżeczek cukru.  Pamiętaj też o owocach- jabłko to prawie 4,5 łyżeczki cukru, banan 4, a garstka rodzynek to 5-7 łyżeczek.

PAMIĘTAJ Natura przygotowała nasze organizmy do radzenia sobie w ciągu 1 dnia z cukrem zawartym w 2 owocach.

Tydzień V

Kolejny tydzień minął bez większych ekscesów. Jedynym cukrowym wybrykiem była mrożona kawa, która miała być zwykłą kawą a udekorowana syropem czekoladowym, gałką lodów i bitą śmietaną była wręcz deserem (bitą śmietanę zgrabnie ominęłam :). W ciągu 5 tygodnia powrócił też największy okres motywacji- tak od kolejnego poniedziałku znowu będę mogła legalnie sięgać po owoce!


Jak widzicie rzucanie cukru wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak na samym początku, ale wytrwanie w swoim postanowieniu, a w przypadku kiedy ulegniesz pokusie, zachowaniu zdrowego rozsądku daje wymierne efekty i sprawia, że jesteś zwyczajnie szczęśliwszy i zdrowszy!

niedziela, 13 lipca 2014

Niedziela z Jadłonomią- Curry z rzodkiwekami

Lato w pełni, warzyw i owoców w ogródku i na targu co niemiara, a mnie dopada kryzys twórczy. Kompletnie brak mi pomysłów na gotowanie! Zaczynam się trochę martwić, ale podobno od czasu do czasu zdarza się to każdemu, prawda :)? Jeśli ktokolwiek z Was wie jak z tym bakcylem szybko się uporać to chętnie posłucham!

Ja w takich chwilach przeglądam dziesiątki blogów, czytam mnóstwo przepisów, albo sięgam po moją ulubioną Kuchnie. Zawsze czytam ją od deski do deski, ale pierwsze strony których szukam po kupnie nowego numeru to te z przepisami Marty z Jadłonomi- są najlepsze :) ! Choć przepis ten pochodzi z majowego numeru Kuchni to nie będziecie mieć problemów z dostaniem świeżych składników- myślę nawet że sezon na groszek dopiero się zaczął.




Składniki (4 porcje):

  • 1 cebula
  • 3 cm świeżego imbiru
  • 2 cm ostrej papryki chilli oczyszczonej z pestek
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • 1 łyżeczka mielonego kuminu
  • 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
  • 2 pęczki rzodkiewek
  • 5 liści limonki kafir *
  • 1 szklanka świeżego groszku
  • 1/2 szklanki orzechów nerkowca
  • 400 ml mleka kokosowego
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • sól i czarny pieprz
  • pęczek świeżej kolendry
+ 200 g ryżu brązowego lub parboiled (Uwaga! jego idenks glikemiczny waha się między 50, a 70 w zależności od firmy) 

*Wybrałam się po nie nawet do Almy- nie dostałam. Użyłam zamiast tego startej skórki limonki i mimo tej drobnej zmiany curry było przepyszne.

Cebulę kroimy w kostkę, chilli i czosnek siekamy. W średnim garnku rozgrzewamy olej kokosowy, dodajemy cebulę i szklimy. Następnie dodajemy imbir, czosnek i chilli oraz kolendrę i kumin. Dokładnie mieszamy i smażymy przez 3 minuty. Rzodkiewki kroimy w ćwiartki i dodajemy do garnka wraz z orzechami, listkami kafir i groszkiem. Porządnie mieszamy, dodajemy mleko kokosowe i sos sojowy. Dusimy na średnim ogniu ok 10-12 minut, aż sos się zredukuje i zgęstnieje. Na koniec doprawiamy solą, pieprzem i posypujemy listkami kolendry. Podajemy z ryżem.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...