Tydzień IV
Jak na razie był to najtrudniejszy tydzień. Do głowy zaczęły wkradać się głosy "Już umiesz to opanować, czas zakończyć eksperyment". Mimo, że drugi głosik walczył z tymi myślami to jednak skusiłam się na kawałek melona, na drugi dzień na kolejny, a pod koniec tygodnia nie powstrzymałam się od kawałka świeżo upieczonego ciasta z rabarbarem.
Tak naprawdę każdy ma inny problem z jedzeniem cukru. Na co dzień prawie w ogóle nie odczuwam jego braku. Nie ciągnie mnie do czekolady, ciasteczek,a na obecnym etapie koło lodów również przechodzę obojętnie (a musicie wiedzieć że od lodów byłam uzależniona!) Nawet jak idę na targ to owoce przestały do mnie "gadać" (wiecie o czym mówię :) ). Natomiast problem zaczyna się wtedy kiedy mam przed sobą świeżo upieczone domowe ciasto- na kruchym cieście z owocami. Pokusa jest tym większa, że zazwyczaj na prośbę rodziny piekę je sama. Wtedy odmówienie sobie kawałka staje się wręcz nierealne.
Co ważne! Tak rzeczywiście był to kawałek! Nie dwa, nie trzy nie jeden i "mały kawałeczek" co 10 minut tylko jeden, jedyny kawałek. Pewnie większość uznałaby, że takie odstępstwo od założeń za powód do paniki, a nawet poddania się. Dla mnie była to taka mała lekcja, która pokazała że podjęcie się rzucenia cukru było strzałem w dziesiątkę!
Wskazówki na 4 tydzień:
Policz, ile cukru naprawdę spożywasz To dobry moment na to, żeby uświadomić sobie ile tak naprawdę cukru spożywałeś. Przypomnij sobie co jadłeś zanim zaczynałeś odwyk i w jakich ilościach (jeśli jeszcze nie zacząłeś odwyku, to może to będzie impuls do zrobienia tego). Znajdź na etykietach produktów ilość cukrów podaną w gramach i podzielą ją przez 4,2, żeby otrzymać liczbę łyżeczek cukru. Pamiętaj też o owocach- jabłko to prawie 4,5 łyżeczki cukru, banan 4, a garstka rodzynek to 5-7 łyżeczek.
PAMIĘTAJ Natura przygotowała nasze organizmy do radzenia sobie w ciągu 1 dnia z cukrem zawartym w 2 owocach.
Tydzień V
Kolejny tydzień minął bez większych ekscesów. Jedynym cukrowym wybrykiem była mrożona kawa, która miała być zwykłą kawą a udekorowana syropem czekoladowym, gałką lodów i bitą śmietaną była wręcz deserem (bitą śmietanę zgrabnie ominęłam :). W ciągu 5 tygodnia powrócił też największy okres motywacji- tak od kolejnego poniedziałku znowu będę mogła legalnie sięgać po owoce!
Jak widzicie rzucanie cukru wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak na samym początku, ale wytrwanie w swoim postanowieniu, a w przypadku kiedy ulegniesz pokusie, zachowaniu zdrowego rozsądku daje wymierne efekty i sprawia, że jesteś zwyczajnie szczęśliwszy i zdrowszy!
Ja nie używam cukru i nie jem słodyczy - ale owoców, a także od czasu do czasu wielkiej kawy z nigdy nieomijaną bitą śmietaną, sobie nie odmówię, bo nie chcę. Umiar najważniejszy :) Gratuluję pomyślnego eksperymentu!
OdpowiedzUsuńAh ten umiar... :) Też go powoli nabieram!
UsuńJa od owoców jestem uzależniona, szczególnie latem. Cukru na co dzień nie używam, ale raz na jakiś czas zdarzy się kawałek ciasta czy inny deser. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję dotrwania do 5 tygodnia!!!
Bardzo dziękuję :)
UsuńMarzę o tym, żeby też się zabrać za "odcukrzanie" organizmu, wraz z nadejściem sierpnia zaczynam :)
OdpowiedzUsuńNie ma co marzyć tylko brać się do roboty i to nie od sierpnia tylko od dzisiaj! Trzymam kciuki za Ciebie :)!
Usuń